Krwiożerczy atak rekina w turystycznym raju!

65-letni Kalifornijczyk został zaatakowany przez rekina u wybrzeża wyspy Maui na Hawajach. Mężczyzna zmarł na miejscu.
To pierwszy tak tragiczny przypadek od 4 lat. Turysta pływał sam, około 50 metrów od zachodniego brzegu wyspy. Jak podają lokalne władze, panowały wręcz idealne warunki do kąpieli - woda była spokojna i przejrzysta.
Na miejsce wysłano helikopter i skuter wodny. Ciężko rannego mężczyznę udało się wydostać na brzeg, gdzie ratownicy przystąpili do reanimacji - donosi "The Guardian". Niestety, mimo ich wysiłków, 65-latek zmarł.
Na plaży w Kaanapali rozstawiono znaki informujące o zagrożeniu. W tym samym regionie w 2015 roku zginęła Margaret Cruse, która została zaatakowana przez rekina podczas nurkowania.
Najnowsze

Bodnar za wszelką cenę chce uniemożliwić zaprzysiężenie nowego prezydenta? Napisał list do Hołowni

Rzecznik Instytutu Pileckiego stracił swoją funkcję! Kto go zastąpi?

Leon XIV: niech powrót do korzeni wiary pozwoli nam doświadczyć daru pocieszenia Boga
