Król o Łapińskim: Chciał się podobać w TVN-ie czy TOK FM. Przy dzisiejszej sytuacji politycznej, nie jest to możliwe
Gośćmi red. Marcina Bąka w popołudniowej rozmowie Telewizji Republika byli publicyści Marek Król oraz Marcin Makowski. – Być może pan Łapiński nie sprostał medialnemu wyzwaniu. Dobrze, że szybko się uporano z sytuacją bierności – wskazywał na kulisy odejścia Krzysztofa Łapińskiego z funkcji sekretarza stanu w Kancelarii Prezydenta Marcin Makowski.
– Nie jest to sygnał, który dobrze by świadczył o otoczeniu prezydenta. To trzecia już osoba na tym stanowisku. Z pewnością zaistniałe okoliczności nie wzbudzają zaufania – rozpoczął Makowski. Publicysta usprawiedliwił nieco Krzysztofa Łapińskiego mówiąc, że "funkcja ministra i rzecznika jest wystawiona na presję mediów". – Być może pan Łapiński nie sprostał temu wyzwaniu. Dobrze, że szybko się uporano z sytuacją bierności – dodał.
– W Łapińskim najgorsze było to, że próbował brylować poza ośrodkiem prezydenta. Mówił własnym głosem. Chciał się podobać w TVN-ie, czy TOK FM. Przy dzisiejszej sytuacji politycznej, nie jest to możliwe. Zainteresowany własną pozycją rzecznik nie jest dobrym rzecznikiem – jasno odniósł się Król.
Stan komunikacji na najwyższych szczeblach władzy w Polsce
– Mam wrażenie, że miękkim podbrzuszem obozu Zjednoczonej Prawicy jest właśnie komunikacja. Mają spore problemy, chcąc zakomunikować coś w dobrym świetle. Brakuje wspólnej polityki komunikacji, jasnych przekazów, również dla dziennikarzy. Każde ministerstwo w Polsce działa zupełnie inaczej. Jako byłemu marketingowcowi, brakuje mi jasnej strategii komunikacyjnej – wskazał Makowski.
– Dostrzegam u niego cechę: lubi osoby, do których przemawia. Nie zgodzę się z red. Makowskim. Komunikacja nie jest dziś w złym stanie. Nauczyli się dyscypliny (przyp. red. Zjednoczona Prawica). Wyciągnęli wnioski z błędów poprzednich rządów – mówił.
FOZZ – matka wszystkich afer
Fundusz Obsługi Zadłużenia Zagranicznego (FOZZ) – fundusz celowy powołany na mocy ustawy z 15 lutego 1989 przez Sejm PRL IX kadencji, jako jeden z państwowych funduszy celowych, którego oficjalnym celem była spłata polskiego zadłużenia zagranicznego oraz gromadzenie i gospodarowanie środkami finansowymi przeznaczonymi na ten cel. Rzeczywistym zadaniem funduszu było skupowanie na wtórnym rynku zagranicznych długów PRL po znacznie obniżonych cenach, wynikających z niskich notowań długu.
Ostatnie doniesienia mediów wskazują, że Dariusz Przywieczerski – "mózg afery FOZZ" – zostanie wydany Polsce przez Stany Zjednoczone. Przez 12 lat ścigał go polski wymiar sprawiedliwości. W marcu 2005 roku, usłyszał wyrok trzy i pół roku pozbawienia wolności za udział w aferze. Sąd wskazał wówczas, że jest odpowiedzialny za wyprowadzenie z Funduszu ok. 1,5 mln dolarów.
– To jest były prezes Universalu. Naszą racją stanu jest określenie genez największych kapitałów. Jeśli dojdzie do procesu, mam nadzieję, że będzie jawny i transparentny. Afera FOZZ do dziś jest przedmiotem wielu debat. To najlepiej pokazuje jej wagę – zauważył Makowski.
Walka na teczki
"Matka Rafała Trzaskowskiego, kandydata na fotel prezydenta stolicy, była tajnym współpracownikiem SB o pseudonimie Justyna. Meldowała bezpiece o kontaktach z dyplomatami USA muzyków i ludzi zajmujących się jazzem – Jerzego Matuszkiewicza, Leopolda Tyrmanda czy Romana Waschki. Jej pierwsza teściowa była kapitanem UB, teść – pułkownikiem LWP, a inni z bliskich działali na wysokich szczeblach PZPR. Rafał Trzaskowski dumnie przedstawiał w internecie swoją rodzinę i jej zasługi, określając tę prezentację jako „autolustracja”. Ominęła ona jednak rodowe związki z komunizmem" – czytamy w ostatnim numerze "Gazety Polskiej".
– Osoba publiczna musi być poddawana lustracji. Środowisko, z którego wywodzi się Rafał Trzaskowski jest resortowe – odpowiedział publicysta Marek Król. Podkreślił też, że w krajach anglosaskich osoba publiczna nie może cieszyć się prywatnością.
– Nie można być naiwnym. Jeśli takie informacje wypływają podczas kampanii, odbija się to później w dniu wyborczym. Faktem jest jednak, że chcąc pełnić urząd, należy liczyć się z lustracją. Nie biłbym jednak w tarabany; kampanie na całym świecie odbywają się tak samo. Jeśli chodzi o samą pozycję Rafała Trzaskowskiego, ciężko, aby odpowiadał za działania swoich rodziców – wskazał Makowski.