Czasem spotykam się z krytyką, dotyczącą nazwy "Kresy" w odniesieniu do Podlasia. Głównym argumentem jest to, że Kresy z Dzikimi Polami się kojarzą i jest to, według niektórych, deprecjonowanie Podlasia.
Dzikie Pola były Kresami Rzeczypospolitej, ale w XVI wieku i do połowy XVII wieku, kiedy po wojnach z Kozakami i Rosją, ziemie na wschód od Dniepru przeszły pod władzę Moskwy. Od tamtego czasu Kresy zaczęły przesuwać się na zachód.
Kresy zaczęły ograniczać się do linii Dniepru. W odrodzonej po I wojnie światowej Polsce, Kresy wschodnie rozciągały się na zachód od linii rzeki Zbrucz i obejmowały znaczną część II RP. Przez pewien czas ziemie między linią Zbrucza i Dniepru nazywano "Kresami utraconymi", w odróżnieniu od "Kresów wewnętrznych". Ostatecznie Kresy wschodnie skurczyły się w zasadzie do Podlasia. Na Lubelszczyźnie i Podkarpaciu kultura kresowa została zniszczona przez akcję "Wisła" i urawniłowkę PRL a po drugiej stronie granicy przez urawniłowkę sowiecką a potem nacjonalistyczną.
Zacząłem od Dzikich Pól w XVI wieku, ale zastanówmy się, gdzie były Kresy w XIV i XV wieku, za panowania Jagiełły i pierwszych Jagiellonów? Też na Podlasiu ...choć nie tylko, bo na całej linii granicznej między Koroną Polską a Wielkim Księstwem Litewskim. Wschodnie Kresy Korony i zachodnie Kresy Welikoho Kniastwa, stawały się jednocześnie sercem nowego imperium, sercem polsko-litewskiej unii. A więc Kresy to nie koniecznie peryferia i "dzikie pola", ale też potencjalne centrum nowej siły. Myślę, że w dzisiejszych czasach Podlasie może stać się "sercem" tworzącego się Trójmorza, zarówno kulturowym jak i gospodarczym, zwłaszcza, gdy przystąpi do niego Ukraina i Białoruś.