Gościem Ryszarda Gromadzkiego w programie „W punkt” był Marian Kowalski, komentator polityczny, który odniósł się do bieżących wydarzeń.
Marian Kowalski odniósł się do trwającej kampanii prezydenckiej. Według niego wygrana prezydenta Andrzeja Dudy jest konieczna, jeśli obóz rządzący chce kontynuować wprowadzanie potrzebnych reform. Były polityk zapowiedział także, że chętnie Andrzeja Dudę w ubieganiu się o reelekcję.
– Nie wiem jaką rolę odegram. Przypomnę, że gdy kandydowałem w poprzednich wyborach udzieliłem poparcia obecnemu prezydentowi (…) Jeśli będzie możliwość poparcia pana prezydenta to z chęcią to zrobię. Do tej pory nie miałem z kancelarii prezydenta takich propozycji. – przyznał.
– W tym momencie, kiedy Polska jest atakowana i odbiera się nam prawo do (…) życia w państwie republikańskim, to (…) jest wielka potrzeba obrony suwerenności – zaznaczył Kowalski.
Rozbrat z Ruchem Narodowym
Gość Ryszarda Gromadzkiego wskazał także dlaczego odszedł z ruchu Narodowego.
– Przestrzegałem przed projektem Kukiza i za to zapłaciłem stanowiskiem wiceprzewodniczącego Ruchu Narodowego. Mówiłem, że wejście do tego projektu będzie zabójcze i miałem rację. Odszedłem z partii. – powiedział.
– Konfederacja to projekt polityczny który ma za zadanie odsunąć PiS od władzy. Niewielu zdaje sobie jeszcze z tego sprawę. – zauważył Kowalski.
Zdaniem komentatora partia rządząca powinna zagospodarować także część przedstawicieli środowiska narodowego.
– W obliczu tego co dziś się dzieje (…) ważne jest, żeby poszerzyć obóz zjednoczonej prawicy o segment konserwatywno-narodowy. – stwierdził.
– To nieprawda, że poza Konfederacją nie ma ruchu narodowego. – dodał.
Według niego jest to ważne zwłaszcza w kontekście zbliżających się wyborów prezydenckich.
– Nie chce nawet sobie wyobrażać, że PiS przegrałoby tę prezydenturę. Wtedy o jakichkolwiek zmianach możemy zapomnieć. Niektórzy tego nie rozumieją i bawią się w pseudoprawicę. – podkreślił.
– Albo wygra obecny prezydent i będziemy mogli kontynuować dobre stosunki z USA, albo wygra sojusz trzech orłów. – dodał.
Postępująca jachiryzacja
Skomentował również zajście jakie miało miejsce podczas 100. rocznicy zaślubin Polski z morzem. Prezydenckie przemówienie zamykało część obchodów 100. rocznicy Zaślubin Polski z morzem w Pucku. Gdy prezydent zmierzał w kierunku specjalnie przygotowanego podium, z drugiego brzegu portowego basenu ruszyła fala okrzyków. - „Będziesz siedział”, „wypad”, „kłamca”, „konstytucja” - takie hasła docierały na drugi brzeg. Rozlegały się też gwizdy.
– PO (…) uległa całkowitej „jachiryzacji”. To środowisko całkowicie zdemoralizowane. Pani Kidawa-Błońska podczas mszy przekazała prezydentowi znak pokoju. Jeżeli takie gesty są puste to znaczy ze wypisali z naszego kręgu cywilizacyjnego. Po wisi wyłącznie na emocjach, nie są w stanie niczego zaproponować. Chcą zmobilizować elektorat ograniczany intelektualnie. – diagnozował Kowalski.
Ani kroku w tył
Kowalski odniósł się także do prób torpedowania polskiej reformy sądownictwa. Jak zauważył polski rząd powinien być konsekwentny i nieustępliwy w swoich założeniach.
– Ani kroku w tył. Reforma sądownictwa to tylko pretekst. Jeżeli tu się ustąpi będą otwierane kolejne fronty. Nie ma powodu byśmy te reformy z kimkolwiek uzgadniali. Trzeba jasno powiedzieć: kto zechce zabierać Polakom prawo do samostanowienia, ten dopuszcza się zamachu na demokrację w Polskę. – wskazywał.
– Nie jesteśmy bezbronni. (…) Mamy narzędzie nacisku. W Polsce są sieci hipermarketów francuskich i niemieckich. Możemy utrudniać ich działanie. – dodał.