Dziennik "Polska the Times" informował, premier Kopacz odwołała ewakuację po namowach minister spraw wewnętrznych Teresy Piotrowskiej. Szefowa MSW miała nastraszyć panią premier, że zezwolenie na ewakuację kilkudziesięciu osób z Donbasu wywoła falę podobnych próśb z całej Ukrainy i z innych krajów, gdzie toczą się wojny.

W opinii Pawła Kowala rząd ma problem z przygotowaniem 100 miejsc i ogarnięciem tego problemu. - Nie mówimy o obywatelach Polski, ale o Polakach żyjących na Ukrainie i mających kartę Polaka - mówił.

- Decyzja o tym, żeby te 100-200 osób ewakuować jest właściwa, bo na terenach okupowanych przez rebeliantów mogą spotkać się z represjami - ocenił polityk.

Zdaniem Kowala, do liczby tej należy także włączyć Polaków żyjących w okolicach linii demarkacyjnej. Jak dodał, rząd nie może bać się Polaków, którzy przyjeżdżają do kraju - nawet w tak tragicznych okolicznościach. 

- Rząd prowadzi zdumiewającą politykę izolowania się od przyjeżdżających do kraju. Ewa Kopacz powinna podjąć decyzję, że Polacy przyjeżdżają i skończyć tę grę - podkreślił. Jak dodał, skoro naobiecywano ludziom, to rząd powinien zrobić sobie sprawdzian między świętami i albo sprowadzić Polaków do kraju albo chociaż wyznaczyć datę.