Kopacz ocenia 100 dni rządu na słabą dwójkę: Płacą za swoje głosy oszukując ludzi i różnicując dzieci na lepszy i gorszy sort
– Okazuje się, że przez sto dni zrealizowano rzeczy, których nie zapowiadano w kampanii wyborczej. Skrzętnie je ukrywano. Trybunał Konstytucyjny, prokuratura, nowe podatki. O tym nie było mowy w kampanii. Tu się sprawili – powiedziała na antenie TVP Info, była premier, Ewa Kopacz.
– Jeśli chodzi o obietnice wyborcze, to jest słaba dwójka. Dlatego, że wnieśli projekt „500+”, ale tylko dla wybranych. Płacą za swoje głosy oszukując ludzi i różnicując dzieci na lepszy i gorszy sort – powiedziała Ewa Kopacz, oceniając sto pierwszych dni rządów Prawa i Sprawiedliwości. – Dużo lepiej by było, gdyby pani premier Szydło (...) podejmowała samodzielne decyzje. Bo wtedy nie wbrew sobie niekiedy musiałaby tłumaczyć pewne rzeczy. A dzisiaj dużo trudniej być autentycznym, kiedy się broni decyzji, które nie zapadają w Kancelarii. Niestety, i to jest przykre – oceniła była premier. Dodała, że jej dużo łatwiej było być Prezesem Rady Ministrów, gdyż "mogła samodzielnie podejmować decyzje".
Kopacz nie wierzy w deklaracje rządu dotyczące bezpłatnych lekarstw dla starszych ludzi. Jej zdaniem w obecnym budżecie na jednego seniora przypada 3,47 zł, "a ludzie po 70-tce płacą dzisiaj za leki więcej niż 3,47". W jej ocenie PiS "oszukał" emerytów oraz "był oderwany od rzeczywistości", składając taką obietnicę.
Każda władza przemija
– Każda władza przemija i to trzeba mieć w tyle głowy. Również nie można się przywiązywać do swoich stanowisk – powiedziała, zapytana o swoją obecną pozycję w PO. Podkreśliła również, że ma "dość silny charakter", i nie dopuściłaby do tego, aby być "sekowaną", jak mówią komentatorzy.
Prosty sposób na Trybunał?
Ewa Kopacz odniosła się także do sporu o Trybunał Konstytucyjny. – Taki instrument i narzędzia (do rozstrzygnięcia sprawy -red.) ma niewątpliwie prezydent Andrzej Duda. Nasz prezydent, wszystkich Polaków – przekonywała. – Wystarczy tylko i wyłącznie powołać do składu TK tych trzech sędziów, którzy zostali jeszcze przez poprzednią ekipę wybrani na sali plenarnej – dodała. W jej ocenie "nie trzeba sięgać aż po zmianę konstytucji, a najważniejsza jest dobra wola". – Nie zawsze upór i trzymanie się swojej wersji tylko dlatego, że raz się już coś powiedziało, jest rzeczą dobrą – zakończyła.