Podczas poniedziałkowej debaty premier Ewa Kopacz zarzuciła PiS, że kiedy sprawowało władzę, nie sprzeciwiło się budowie Nord Stream. Były wiceminister gospodarki Piotr Naimski reaguje i wyjaśnia, że tego typu twierdzenia są niezgodne z prawdą.
– W 2006 roku z ust waszego rządu nie słyszeliśmy sprzeciwu wobec Nord Stream – odparła Ewa Kopacz podczas debaty, odpowiadając na pytanie Beaty Szydło o reakcję polskiego rządu na plan budowy drugiej linii Gazociągu Północnego. Szefowa rządu twierdziła, że realizacja pierwszej nitki Nord Stream to efekt zaniechań rządu PiS.
Zdaniem byłego wiceministra gospodarki w rządzie PiS Piotra Naimskiego tego typu stwierdzenie jest niezgodne z prawdą. W komentarzu dla portalu Biznes Alert pisze on, że „rząd Prawa i Sprawiedliwości w latach 2005-2007 podjął zorganizowane i skuteczne działania w celu zablokowania realizacji budowy Nord Stream”.
Doprowadziły one do znacznego opóźnienia realizacji budowy gazociągu oraz zwiększenia jego kosztu poprzez dokonanie m.in. dodatkowych analiz, dodatkowych badan środowiskowych i w konsekwencji zmusiło konsorcjum NS do zmiany trasy gazociągu – pisze Naimski.
Były wiceszef resortu gospodarki podkreślał, że dzięki rezolucji Parlamentu Europejskiego przyjętej na wniosek europosła PiS działania te doprowadziły również do wywarcia międzynarodowej presji na konsorcjum Nord Stream oraz strat wizerunkowych jego członków.
Niestety rząd Donalda Tuska zarzucił działania przeciwne interesom konsorcjum Nord Stream, czego końcowym aktem było rozwiązanie 9 lipca 2010 Zespołu do Spraw Polityki Bezpieczeństwa Energetycznego – wyjaśnia Naimski.
W tekście podaje szereg wydarzeń, które pokazują zaangażowanie Prawa i Sprawiedliwości w zablokowanie niekorzystnego dla Polski projektu.
Po upadku Rządu PiS Platforma Obywatelska i Polskie Stronnictwo Ludowe zatrzymały prace nad blokowaniem NS. Premier Donald Tusk nie tylko przestał wywierać międzynarodową presję, ale zrezygnował nawet z naciskania na pogłębienie i zagłębienie gazociągu NS u wejścia do Zespołu Portów Szczecin-Świnoujście (co zostało uznane za istotne z punktu widzenia bezpieczeństwa zarządzania terminalem LNG) – pisze w ostatnim punkcie poseł PiS.