- Nie podoba mi się taka forma działalności kapłana - ocenił ks. Wojciech Parafianowicz, rzecznik diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej odnosząc się do ostatnich zdarzeń związanych z księdzem Rafałem Jarosiewiczem.
Słowa rzecznika to reakcja ma spalenie książek, które mają stanowić zagrożenia duchowe, m.in. "Harry'ego Pottera". Przewodniczył jej popularny ksiądz Rafał Jarosiewicz. W ognisku, które rozpaliła Fundacja "SMS z Nieba" spłonęły m.in. afrykańska maska, obrazy, figurka słonia, a nawet parasolka z "Hello Kitty". "
– Jesteśmy posłuszni Słowu: "Posągi ich bogów spalisz, nie będziesz pożądał srebra ani złota, jakie jest na nich, i nie weźmiesz go dla siebie, aby cię to nie uwikłało, gdyż Pan, Bóg twój, się tym brzydzi. Pwt 7, 25" - napisała organizacja w mediach społecznościowych.
Sytuacja ta zbudziła wiele kontrowersji i została skrytykowana także przez Kościół - Moim zdaniem jest ona dyskusyjna i nieodpowiednia. Nie zrobiłbym czegoś takiego i odradzałabym takich działań. Nie podoba mi się taka forma działalności kapłana i uważam, że jest po prostu nieodpowiednia - powiedział w rozmowie z portalem wpolityce.pl ks. Wojciech Parafianowicz. Podkreślił jednak, że oczywiście istnieją zagrożenia związane z magią, okultyzmem, ezoteryzmem i wróżbami - Jest sporo literatury na ten temat. wiadomo, że rzeczywistość ta szkodzi człowiekowi. Zapewne o zwrócenie uwagi właśnie na to, chodziło w akcji ks. Jarosiewicza - powiedział.
– Kapłan miał z pewnością dobre intencje, to ludzie sami przynieśli różne rzeczy do spalenia, sami wybrali to, co jest według nich szkodliwe i na to ksiądz nie miał już wpływu - dodał.