Kompania Piwowarska pod naciskiem niemieckich mediów. Sakiewicz: To brutalne naruszenie wolności słowa
– Nasza nalepka była wtedy protestem przeciwko cenzurze. Zachowanie niemieckiej prasy, jak najbardziej potwierdza, że jest gigantyczny problem z wolnością słowa. Dla nas ideologia LGBT wiąże się przede wszystkim z cenzurą, z próbą narzucenia swoich poglądów - ocenił w rozmowie z portalem Telewizji Republika redaktor naczelny "Gazety Polskiej" i "Gazety Polskiej Codziennie".
Kompania Piwowarska produkująca piwa takich marek jak Tyskie, Lech, Żubr, czy Książęce była jednym ze sponsorów ostatniej gali organizowanej przez "Gazetę Polską". Z tego powodu stała się ona obiektem ataków niemieckich mediów, które wezwały do bojkotu piwa, sprzedawane również za naszą zachodnią granicą.
– Przepraszamy za stworzenie wrażenia, że wspieramy ruch anty-LGBT w Polsce poprzez przekazanie w lutym tego roku naszych produktów na galę "Człowiek Roku" - poinformowała Kompania Piwowarska.
Do sprawy w rozmowie z portalem Telewizji Republika odniósł się redaktor naczelny "Gazety Polskiej" i "Gazety Polskiej Codziennie" Tomasz Sakiewicz. – Wygląda na to, że Niemcy oprócz tego, że chcą nam wybrać prezydenta, chcą nam również mówić, jakie piwo mamy pić. Jest to jedno z najbardziej brutalnych naruszeń wolności słowa, jakie w życiu widziałem w demokratycznym krajach, bo oczywiście w komunizmie było jeszcze gorzej. Ale w demokracji, żeby nakazywać człowiekowi, jakim piwem ma się interesować z powodu poglądów, to jest to zupełnie nowa jakość - ocenił.
– Nasza nalepka była wtedy protestem przeciwko cenzurze. Zachowanie niemieckiej prasy, jak najbardziej potwierdza, że jest gigantyczny problem z wolnością słowa. Dla nas ideologia LGBT wiąże się przede wszystkim z cenzurą, z próbą narzucenia swoich poglądów - mówił redaktor.
– Sytuacja, w której duży koncern ulega presji neobolszewików potwierdza to jednoznacznie - podkreślił.