Bronisław Komorowski, po tym jak musiał opuścić swój urząd, postanowił już bez ograniczeń straszyć społeczeństwo rządami Prawa i Sprawiedliwości i apokaliptyczną wizją IV RP. Dziś w radiu TOK FM stwierdził, że "jest w nim strach przed IV RP", skrytykował również wyborców PiS, określając ich jako "nienawistnych" i "agresywnych".
– Jest jak w starym porzekadle: pokaż mi swoich przyjaciół, a ja powiem ci, kim jesteś. Dzisiaj można powiedzieć: pokaż mi swoich wyborców, a powiem ci, kim jesteś. Ci wyborcy to są ci, którzy urządzają kocią muzykę, awanturę, kiedy jest pożegnanie Zwierzchnika Sił Zbrojnych z Siłami Zbrojnymi na dziedzińcu Pałacu; to są ci sami ludzie, z tymi samymi transparentami, którzy zachowywali się wyjątkowo nienawistnie, agresywnie, w czasie kampanii prezydenckiej. Myślę więc, że nie zmieni się tak szybko wyborców – mówił były prezydent o Polakach głosujących na Prawo i Sprawiedliwość.
Nie obyło się również bez straszenia wizją IV RP. Komorowski pytany, czy odczuwa strach przez "reaktywacją" tej wizji, stwierdził że "ten strach jest także i w nim".
– Oczywiście lęk przed recydywą pomysłów na IV RP jest zrozumiały. Bo to nie jest aż tak odległe doświadczenie. Ale jak naprawdę będzie, okaże się po wyborach. Może to będzie podzielenie się rolami: na dobrego i złego policjanta. Jeden już tam wygraża pięścią i pałką, drugi mówi: ja Cię przytulę – malowniczo opowiadał dziennikarzowi radia.
Duda nawołuje do wzajemnego szacunku
W kontraście do takiego zachowania, nowy Prezydent RP Andrzej Duda mówił we wczorajszym orędziu o potrzebie jedności w społeczeństwie, o wzajemnym szacunku i otwarciu na wszystkich Polaków, niezależnie od poglądów, wyznania, opcji politycznej.
– Mówię dziś do wszystkich ludzi: proszę o wzajemny szacunek, proszę żebyśmy umieli szanować wzajemnie swoje prawa, żebyśmy umieli szanować się nawzajem. Szacunek musi być podstawą wspólnoty – przekonywał Duda. CZYTAJ WIĘCEJ...
ZOBACZ CAŁE ORĘDZIE PREZYDENTA:
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Sasin: Komorowski nie ma nic do zaoferowania i znowu straszy PiS-em
Prezydent, który brzydko kończy. Wiec polityczny w Muzeum Powstania Warszawskiego