Przejdź do treści

Kołodziej w "Zadaniu Specjalnym": Po 1976 roku Wałęsa był agentem wpływu sterowanym co najmniej przez Kiszczaka

Źródło: telewizja republika

– Pierwszy raz powiedziałem, że Wałęsa zdradził robotników w 1981 roku. Wiedzieliśmy to na podstawie zgromadzonych informacji, zeznań świadków. Wtedy miałem pewność, że zdradził w latach 70-tych, a w czasie Solidarności był agentem wpływu sterowanym co najmniej przez gen. Czesława Kiszczaka – mówił Andrzej Kołodziej zastępca Lecha Wałęsy w latach 1980-1981.

– Szukałem zwolenników, którzy mnie poprą i przyznają, że Wałęsa jest agentem. Zadziwiające, że Ci ludzie, pomimo tego, że wiedzieli, że jest taki ślad, że być może ciąży na nim taka przeszłość, współpracowali z nim i robili karierę – podkreślał Kołodziej. – Współpraca z agentem gwarantowała im sukces polityczny i to się przekłada na III RP, ci ludzie bronią go do dzisiaj, bo na tym zrobili karierę – dodawał.

Związki Lecha Wałęsy z SB po 1976 roku były tematem najnowszego odcinka "Zadania Specjalnego". Gośćmi Anity Gargas byli: Andrzej Kołodziej (zastępca Lecha Wałęsy w latach 1980-1981), Krzysztof Wyszkowski (współtwórca Wolnych Związków Zawodowych), Bogusław Sonik (poseł PO) i Wojciech Sawicki z Instytutu Pamięci Narodowej.

"Nie kontrolowaliśmy tylko jego częstych spowiedzi"

Andrzej Kołodziej wspominał zakończenie strajku w Stoczni Gdańskiej i ówczesne zachowanie Wałęsy. – Nie dotrzymał zobowiązań wobec nas, zakończył strajk w największym zakładzie pracy Wybrzeża na poziomie rękawiczek, to mogło spowodować załamanie się całej fali strajkowej – mówił, zaznaczając, że najprawdopodobniej stałoby się tak, gdyby nie powstanie Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego. – Później wydawało nam się, że mamy Wałęsę pod kontrolą, poza jednym przypadkiem: nie kontrolowaliśmy jego częstych spowiedzi – dodał.

Sonik: tworzy się zbyt łatwo narrację, że wszystko, co robił później było sterowane przez SB

W agenturalną przeszłość byłego prezydenta nie wątpi również poseł PO Bogusław Sonik. – Udostępnienie tych dokumentów przez IPN potwierdza to tylko to, o czym pisano w książkach Cenckiewicza i Gontarczyka. Ta współpraca nie podlega wątpliwościom – mówił. – Tutaj chodzi o to, że tworzy się zbyt łatwo narrację, że Wałęsa był na pasku służb i wszystko, co robił później było sterowane przez SB – zaznaczał.

Wałęsa nie poróżnił się z SB

Z kolei Wojciech Sawicki z Instytutu Pamięci Narodowej przekonywał, że o dalszych kontaktach Lecha Wałęsy z SB po 1976 roku wiadomo "całkiem sporo", ale nie tyle, co o jego wcześniejszej działalności agenturalnej.

– Wiemy, że Lech Wałęsa skończył współpracę z powodów ambicjonalnych, mówił że za mało mu płacą. Nie odszedł jako poróżniony z SB, tylko zagrały wypływy ambicjonalne – tłumaczył. – Co najmniej od 2001 roku są znane badaczom dokumenty, które jednoznacznie wskazują, że później był uwikłany w kontakty po linii SB i linii partyjnej – podkreślał.

Według opisywanego przez Sawickiego dokumentu, Lech Wałęsa miał utrzymywać pośrednie kontakty ze Stanisławem Kanią, późniejszym I Sekretarzem KC PZPR, od 1978 roku. – W 1978 albo 1977 ukształtowały się trzy frakcje w wysokim szczeblu PZPR, które miały obalić Gierka. Najbardziej wpływową grupą była grupa Kani, który po obaleniu Gierka stał się I sekretarzem KC PZPR, Kania miał utrzymywać kontakty z Wałęsą co najmniej od roku 1978 roku – mówił.

"Wałęsa pozostaje człowiekiem służb, agentem wpływu"

Mocno krytycznie Lecha Wałęsę ocenił współtwórca Wolnych Związków Zawodowych Krzysztof Wyszkowski. – O zerwaniu współpracy nie ma mowy przez samo zaprzestanie pobierania pieniędzy. Wałęsa pozostaje człowiekiem służb, agentem wpływu. Nie można o okresie po 1976 roku mówić inaczej, niż, że Wałęsa przestał być szpiclem, a został agentem wpływu – stwierdził.

Zdaniem Wyszkowskiego, o dalszej współpracy Wałęsy z SB świadczy chociażby fakt, że chciał doprowadzić do prowokacji, namawiając działaczy związkowych do tego, aby użyć siły wobec milicji.

– Kiedy przyszedł do mnie zgłosić się do działalności w Związkach Zawodowych jego pierwszym pomysłem było mordowanie milicjantów. Przyszedł z propozycją bezpośredniego terroryzmu, podczas kiedy my chcieliśmy pokojowych demonstracji – opowiadał, tłumacząc, że prawdopodobnie działał wówczas jako prowokator SB.

– Lech Wałęsa po 1976 pozostał agentem wpływu i pozostaje nim do dzisiaj. Jeśli się tego wypiera, to dlatego, że jest nawet dziś agentem wpływu na szczeblu międzynarodowym. Pracował dla wszystkich, którzy chcieli utrzymać Polskę w roli przedmiotowej, to większa odpowiedzialność niż w okresie 70-71, kiedy to miał krew na rękach, o czym sam mówił – podkreślał były opozycjonista. – Do momentu, kiedy się publicznie nie przyzna pozostanie agentem – skwitował.

CZYTAJ RÓWNIEŻ:

Wałęsa: Gdybym miał powtórzyć swoją drogę życia nic bym nie zmienił, w tym otarcia się o służby PRL

Szef IPN: Nie wiem, co znajduje się w kolejnych teczkach zabezpieczonych w domu gen. Kiszczaka

IPN ujawnił kolejne dokumenty. Wśród nich służalczy list Passenta do Kiszczaka o "awanturnikach z opozycji"

telewizja republika

Wiadomości

Straż Przybrzeżna zwiększa obecność w Zatoce Amerykańskiej

Tomasz Sakiewicz do Donalda Tuska: Ręce precz od Republiki

Michał Szczerba - twórca Softoku. Podał nawet definicję

Półfinał AO. Iga Świątek pokonała Amerykankę Emmę Navarro

Kto tym razem? Podmorskie kable łączące poważnie uszkodzone

Biały Dom zamyka biura "różnorodności". Do środy wieczór

Sekretarz Stanu USA wbija Chinom pierwszy klin. Efekt Trumpa

Trump już wie, co zrobi, jeśli Putin odmówi negocjacji

Rosja wzywa Trumpa. Państwo schyłkowe stawia warunki

Trump ogłasza największy projekt infrastruktury AI w historii

Rosja zaczyna tonąć. Co ją ciągnie na dno?

Autorka Harry'ego Pottera do ideologów gender po dekrecie Trumpa

Liga Mistrzów. Majecki zatrzymał Aston Villę Casha

Sędzia nie może być tchórzem - mówi I Prezes SN Małgorzata Manowska

MŚ piłkarzy ręcznych. Pierwsze zwycięstwo Polaków

Najnowsze

Straż Przybrzeżna zwiększa obecność w Zatoce Amerykańskiej

Kto tym razem? Podmorskie kable łączące poważnie uszkodzone

Biały Dom zamyka biura "różnorodności". Do środy wieczór

Sekretarz Stanu USA wbija Chinom pierwszy klin. Efekt Trumpa

Trump już wie, co zrobi, jeśli Putin odmówi negocjacji

Tomasz Sakiewicz do Donalda Tuska: Ręce precz od Republiki

Michał Szczerba - twórca Softoku. Podał nawet definicję

Półfinał AO. Iga Świątek pokonała Amerykankę Emmę Navarro