– Mam nadzieję, że zdążymy to przeprocedować tak, żeby prezydent Komorowski mógł to jeszcze podpisać – stwierdziła Małgorzata Kidawa-Błońska na briefingu prasowym. Marszałek Sejmu w ten sposób oceniła postęp prac legislacyjnych nad „ustawą o in vitro”.
– Bardzo bym chciała, żeby te prace były szybkie. Sejm wykonał swoją pracę. Teraz czekamy na prace, które zakończy Senat – mówiła marszałek Sejmu.
– Wiem, że (prace – przyp. red.) trwają, że na najbliższym posiedzeniu Senatu otrzymamy ten druk z powrotem i mam nadzieję, że zdążymy to przeprocedować tak, żeby prezydent Komorowski mógł to jeszcze podpisać – stwierdziła Kidawa-Błońska, podkreślając pośpiech prac legislacyjnych nad ustawą.
Stwierdziła też, że zdaje sobie sprawę z tego, że ustawa budzi wiele emocji. – Najwyższy czas, żeby te sprawy uregulować, bo wszyscy, którzy mówią o tym, że potrzebna jest ochrona, opóźniając te prace, przyczyniają się do tego, że tej ochrony tak naprawdę nie ma – stwierdziła jednak.
Marszałek Sejmu, odpowiadając na pytanie, dodała, że nie obawia się, iż procedura legislacyjna utknie w Senacie. – Ze strony PO i premier Kopacz jest duża determinacja, żeby zakończyć sprawę o in vitro, która toczy się w polskim parlamencie od ośmiu lat. To ostatni dzwonek – mówiła.
– Jeżeli ktoś poważnie traktuje sprawy z in vitro, powinien dążyć do tego, aby ta ustawa była przyjęta jak najszybciej – podkreślała marszałek Sejmu.