Kania zdradza fakty na temat willi Kwaśniewskich i agenta Tomka
Gościem red. Ilony Januszewskiej była Dorota Kania, redaktor naczelna Telewizji Republika.
Blisko 400 stron, w tym raport dotyczący śledztwa mający 78 stron oraz kilka plików z nagraniami mp3. Centralne Biuro Antykorupcyjne opublikowało materiały ze śledztwa dot. willi w Kazimierzu Dolnym, która miała faktycznie należeć do Jolanty i Aleksandra Kwaśniewskich, choć formalnie właścicielem był kto inny.
– Tzw. Willa Kwaśniewskich jest elementem szerszej całości. Dowody zebrane przez CBA wskazują jednoznacznie, że administrowali tym budynkiem, płacili rachunki i byli właścicielami, dlatego że tak przynajmniej wynika z rozmów, które zostały zarejestrowane przez agenta Tomasza Małeckiego, czyli Tomasza Kaczmarka i tak wynika z dokumentów, które były zebrane przez CBA. Zanim Centralne Biuro Antykorupcyjne zaczęło prowadzić operację o kryptonimie "Krystyna", to właśnie była operacja dotycząca wilii w Kazimierzu, zebrało szereg dowodów. Szczegóły tej operacji opisałam w 2011 roku w Gazecie Polskiej. Tam znalazły się informacje, które teraz rzeczywiście potwierdziło CBA, że tak wyglądała sytuacja jeśli chodzi o tą wille, z administrowaniem, z rzeczami, mało tego, na rozmowach które zostały zarejestrowane podczas operacji "Krystyna" padają stwierdzenia, że "to są rzeczy Jolki", czyli Jolanty Kwaśniewskiej, Marek Michałowski mówi, że był słupem, ale nie wymieniono jego nazwiska, Józef Oleksy mówi, że na kogoś ten dom został kupiony, czyli na niego. Później te rozmowy, które Maria Jaworska prowadziła wskazują na to, że był to dom należący do byłej już pary prezydenckiej, Jolanty i Aleksandra Kwaśniewskich- powiedziała Dorota Kania.
Maria Jaworska w całej sprawie odgrywa kluczową rolę; to właśnie od niej mieli nabyć nieruchomość Kwaśniewscy – z dokumentów, które zdaniem CBA są fikcyjne, wynika, że za 1,5 mln zł we wrześniu 2007 r. ówczesny szef Budimeksu Marek Michałowski (formalny właściciel) miał kupić od niej willę. Po ujawnieniu taśmy Oleksego CBA, zarządzane wtedy przez Mariusza Kamińskiego, w marcu 2007 r. postanowiło sprawdzić, do kogo faktycznie należy dom w Kazimierzu.
Upubliczniono nagrania rozmów Marii Jaworskiej. Mówi na nich o "cudzych rachunkach", co jasno wskazuje, że to nie ona była właścicielem wilii za 1,5 mln zł.
– Nie wszystko zostało upublicznione, według nieoficjalnych informacji było tam doprecyzowanie kanałów sportowych, które lubi oglądać Aleksander Kwaśniewski. Były tam również materiały związane z pobytem Państwa Kwaśniewskich w Kazimierzu. Tych materiałów jest bardzo dużo, została upubliczniona tylko część, właśnie z operacji "Krystyna". Jest taki jeden fragment w tych podsłuchach, rozmowa agenta Tomasza Małeckiego, który rozmawia właśnie z Panią Marią Jaworską o sprzedaży domu i ona mu proponuje, że dom zostanie sprzedany za 3 mln 700 tys. ale w akcie notarialnym będzie tylko połowa, reszta będzie pod stołem. Już było obliczone, że będzie dokonane oszustwo, żeby zapłacić mniejszy podatek- wyjaśniła redaktor naczelna Telewizji Republika.
– To też jest ciekawe, że ten język, jak przysłuchujemy się tym rozmowom wszystkich nagranych, to jest język przypominający może troszeczkę rodzinę Soprano, taki język paramafijny- dodała.
Opozycja zarzuca, że ten temat wypłynął właśnie teraz, aby zaszkodzić ich kandydatom.
– Absolutnie nie, to wszystko się zaczęło jak Tomasz Kaczmarek wystąpił w TVN, zaczął przepraszać Państwa Kwaśniewskich, później wystąpił w Onecie i przepraszał Panią Sawicką. To on zebrał dowody dotyczące wilii Państwa Kwaśniewskich. To nie był temat, który został sztucznie wywołany, tylko była to odpowiedź i odtajnienie, żeby Polacy poznali, co tak naprawdę było w tych materiałach. Ja zajmowałam się sprawą majątku Państwa Kwaśniewskich przez wiele lat, od 2007 roku, pisałam o Fundacji Porozumienia Bez Barier, miałam opowieści ludzi, którzy chodzili na rauty wydawane przez Panią Kwaśniewską, która zbierała datki na Porozumienie Bez Barier, te pieniądze były nieksięgowane, było mi przekazywane, że wrzucano grube koperty do specjalnie ustawionych pojemników, nie wiadomo na jakiej zasadzie, to była wolna amerykanka, nie było wtedy z tego co pamiętam, żadnej ustawy o księgowaniu pieniędzy na fundacje. Na pewno możemy powiedzieć, że to jest tylko wycinek majątku Państwa Kwaśniewskich, bo przecież Prokuratura w Katowicach prowadzi w tej sprawie śledztwo- powiedziała Dorota Kania.
– Na razie Państwo Kwaśniewscy nie zostali przesłuchani. W dalszym ciągu są sprawdzane konta, w tej chwili jest to badane. Różne przepływy, także za granicą- dodała.