W programie "Polska na dzień dobry" na antenie Telewizji Republika jednym z gości redaktor Ilony Januszewskiej był Kamil Goral, przedstawiciel Rady Gospodarczej Strefy Wolnego Słowa.
Prowadząca pytała swojego rozmówcę o to, co udało się Polsce wynegocjować na szczycie w Brukseli.
-Czy rzeczywiście możemy mówić o sukcesie Polski i premiera Morawieckiego?- zapytała red. Januszewska.
– Mamy tu do czynienia z pewną zagadką. Jeżeli bowiem przeczytamy konkluzję z tego szczytu, dokument będący efektem wypracowanego kompromisu, to sprawa nie jest do końca jasna. Z jednej strony padają konkretne kwoty i jeśli poruszamy się na płaszczyźnie liczby, to wiemy, że jest to suma zawrotna, duża, taka, na którą wiele państw, zwłaszcza z południa Europy czekało- wskazał gość Telewizji Republika.
– Niejasna jest natomiast w dalszym ciągu sprawa powiązania wypłaty funduszy z tzw. praworządnością. To słowo cały czas się pojawia, jest związane z warunkowością, natomiast w dalszym ciągu nie wiemy, jak będą wyglądały dokładnie zasady, na jakich ta praworządność lub tzw. praworządność ma być egzekwowana. To ma być dopiero przedmiotem późniejszych ustaleń przez poszczególne instytucje unijne, więc tutaj bym się jeszcze wstrzymał z hurraoptymistycznymi reakcjami- ocenił.
– Myślę, że najważniejsze w takich sprawach, zwłaszcza gdy w grę wchodzą gigantyczne pieniądze, są jednak konkrety. Łatwo jest żonglować sumami, rzucać kwotami i ekscytować się tym, jednak zasadnicze pytanie brzmi, co trzeba zrobić, żeby te pieniądze dostać, kiedy je dostaniemy, czy je dostaniemy, w jakiej formie i na co je trzeba wydać. I to jest najważniejsze z punktu widzenia tego, czy będziemy mówić o sukcesie. Tutaj jest jeszcze trochę znaków zapytania i dopóki nie poznamy odpowiedzi, dopóty myślę, że za wcześnie na tak jednoznaczną ocenę wyników tego szczytu- podkreślił Kamil Goral.
-To największe środki w historii UE przyznane Polsce. Według europosła PiS i byłego szefa polskiej dyplomacji, Witolda Waszczykowskiego, w poprzednich latach nie było mowy nawet o połowie tych kwot- wskazała Ilona Januszewska, powołując się na rozmowę ze swoim wcześniejszym gościem.
– Rozumiem, że kwoty to ważna rzecz, która w dodatku najbardziej trafia do opinii publicznej. To wydarzenie jest rzeczywiście bezprecedensowe, wyjątkowe i nie ma co z tym dyskutować. Pamiętajmy jednak o tym, że sytuacja jest ekstraordynaryjna. Mamy do czynienia z pandemią, wydarzeniem najbardziej dotkliwym i opłakanym w skutki wydarzeniem praktycznie od czasów II wojny światowej. Stąd Unia Europejska musiała na to zareagować, trudno wyobrazić sobie, żeby tej reakcji nie było- powiedział ekspert.
– Chciałbym jednak zwrócić uwagę na inny element, jaki wiąże się z tym szczytem. W prasie międzynarodowej pisze się o tzw. momencie Hamiltona. W 1790 roku Stany Zjednoczone jako konfederacja wyemitowały dług i to wydarzenie uważane jest za jeden z bardzo istotnych czynników państwotwórczych w historii USA. W tym momencie Unia Europejska również będzie emitować dług, bo ten fundusz odbudowy ma składać się z dwóch komponentów i być finansowany przez dług zaciągany przez Komisję Europejską- zwrócił uwagę Goral.
– To pierwsza sytuacja w historii, kiedy Unia Europejska jako podmiot międzynarodowy, będzie się zadłużać. Wspólnota nie ma bowiem własnych zasobów, wszystkie jej zasoby zawsze pochodzą od państw członkowskich. Tymczasem mamy do czynienia z sytuacją, gdy to UE będzie gromadzić środki poprzez wejście na rynek finansowy i korzystanie z tego bardzo dobrego ratingu, który posiada- ocenił rozmówca Telewizji Republika.
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
Powodzianie z Kłodzka czekają na odszkodowania. „Jeszcze nie wypłaciliśmy świadczeń”
Dawny sekretarz KC PZPR stoi murem za PO. "Lewica nie powinna wystawiać własnego kandydata tylko poprzeć Trzaskowskiego", mówi Miller
Trzaskowski mówi, że... nie mówił tego, co mówił
Ewa Bugała zaprasza na rozmowę z Krzysztof Bosakiem!