Gościem red. Katarzyny Gójskiej byli autor pomnika smoleńskiego Jerzy Kalina oraz posłanka Prawa i Sprawiedliwości Joanna Lichocka. – Mamy coraz mniej przewodników duchowych. Czuje się, że mord w Katyniu i inne straszliwe wydarzenia odcisnęły potężne piętno na naszym społeczeństwie. Podczas budowy pomnika, nie potrzebowałem luksusu – mówił.
Blokowanie ze strony warszawskiego ratusza
– Nie mieliśmy podbramkowych sytuacji. Niemożność korzystania z wody, energii elektrycznej. To wszystko wywodziło się z warszawskiego ratusza. Wolę przestrzeń. W pomniku poszukiwałem najważniejszej rzeczy – pustki. Dla mnie jest ważnym jest moja rodzina, kraj, wypadki, które kształtowały nas jako społeczeństwo. Interesuje mnie związek ludzi i ich kolejne poznawanie. Wciąż oczekujemy na odwrócenie złej karty historii – mówił autor pomnika ofiar smoleńskich.
Zmora społeczeństwa
– Mamy coraz mniej przewodników duchowych. Czuje się, że mord w Katyniu i inne straszliwe wydarzenia odcisnęły potężne piętno na naszym społeczeństwie. Podczas budowy pomnika, nie potrzebowałem luksusu – podkreślał artysta.
– Pałac Kultury to zmora tego miasta. Stawiając go, pokazano nam, jak mali jesteśmy. To pała olbrzyma, która miesza w nas, ma za zadanie zastraszyć – dodał.