– Frustracja młodych ludzi jest jednym z kosztów społecznych bezrobocia. To z kolei powoduje, że są oni bardziej podatni na populizm serwowany przez niektóre partie – mówił w programie „Ekonomia raport” Sebastian Kaleta. Prezes Stowarzyszenia Młodzi dla Polski nie miał wątpliwości, że bez rozwoju ekonomicznego oraz bez innowacji w gospodarce nic się nie zmieni, a różnego rodzaju programy unijne będą jedynie rekompensować starty związane ze zjawiskiem bezrobocia wśród młodych.
Unia chce wesprzeć zatrudnienie młodych
Komisja Europejska udostępni środki w wysokości 1 miliarda euro, przeznaczone na wsparcie programów dotyczących zatrudnienia młodzieży.
Jak podaje Eurostat, w Unii Europejskiej bezrobocie wśród osób do 25. roku życia wynosiło w 2014 roku 22,1 proc. W niektórych krajach europejskich wskaźnik ten sięgał ponad 50 proc. Natomiast w Polsce było to 24,2 proc.
– Mój cel jest jasny: młodzi ludzie w Europie muszą mieć pracę. Wyzwanie to nie jest niczym nowym. Od jakiegoś czasu państwa członkowskie współpracują z Unią Europejską w tym obszarze. Prawie dwa lata temu Komisja wprowadziła gwarancję dla młodzieży. W ramach tego programu państwa członkowskie powinny zagwarantować wszystkim młodym ludziom poniżej 25. roku życia, że w ciągu czterech miesięcy od momentu zakończenia nauki lub utraty pracy znajdą dobrą pracę, zaczną przyuczać się do zawodu lub będą się dalej kształcić, co pomoże im w przyszłości znaleźć zatrudnienie – mówiła o programie KE Marianne Thyssen, komisarz ds. zatrudnienia, spraw społecznych, umiejętności i mobilności pracowników, która jest autorem inicjatywy.
Kaleta: Trudno ocenić efekty takich programów
– Zła sytuacja w wielu krajach Europy powoduje, że młodzi nie mogą skutecznie wejść na rynek pracy – zauważył Kaleta. Podkreślał, że taki stan rzeczy rodzi wiele kosztów społecznych.
– Jak zapobiec kosztom społecznym, które rodzi ten problem? Właśnie to jest zawarte w propozycjach Komisji Europejskiej. Są to przede wszystkim dofinansowania. Jednak ciężko jest sprawdzić, jakie są tego efekty – mówił prezes Stowarzyszenia Młodzi dla Polski. Sebastian Kaleta podkreślał, że mamy tego przykład w Polsce, kiedy ludzie pobierają pewne środki, one nie generują nowych miejsc pracy. – To jest główna wada tego systemu – ocenił.
Bez innowacji nic się nie zmieni
Przenosząc dyskusję na grunt polski, Kaleta zauważył, że w Polsce sytuacja jest zależna od regionu. – Są regiony, gdzie bezrobocie niskie wśród młodych ludzi, jak np. Mazowsze, czy sama Warszawa, a są regiony np. na Podkarpaciu, gdzie sięga ono 40 proc. – klarował Kaleta.
– Biorąc pod uwagę współczynniki ekonomiczne, widać, że kryzys się kończy i znalezienie pracy powinno być coraz mniejszym problemem – ocenił. Według Kalety to, że młodzi nie mogą wejść na rynek pracy jest zasługą specyfiki polskiego rynku pracy i tego, że ludzie pracują coraz dłużej, przez co młodzi później są potrzebni na tym rynku.
Prezes Stowarzyszenia Młodzi dla Polski nie miał wątpliwości, że bez rozwoju ekonomicznego oraz bez innowacji w gospodarce nic się nie zmieni, a programy, takie jak ten oferowany przez Komisję Europejską będą jedynie rekompensować starty związane ze zjawiskiem bezrobocia wśród młodych.
– Frustracja młodych ludzi jest jednym z kosztów społecznych bezrobocia. To z kolei powoduje, że są oni bardziej podatni na populizm serwowany przez niektóre partie – wyjaśniał Sebastian Kaleta.