Dziennikarz przypomniał Jarosławowi Kaczyńskiemu słowa Beaty Szydło o tym, że są w rządzie ministrowie, którzy będą musieli poprawić zdecydowanie swoją pracę. - Jeżeli pani premier tak mówi, to jest jakiś sygnał, natomiast ta ostateczna decyzja musi być podjęta we właściwym czasie, może po przeglądzie, po bliższym przyjrzeniu się pewnym sprawom. Wydaje mi się, że pani premier, która jest wstrzemięźliwa w słowach, jeżeli już mówi coś takiego, to pewnie jakieś decyzje będą miały miejsce – powiedział prezes PiS. Kaczyński zdecydowanie zanegował scenariusz rekonstrukcji rządu i zajęcia fotela premiera.

Prezes PiS stwierdził, że „nie może się nadziwić” wymianie listów na linii prezydent - szef MON. - Polityka epistolarna mi nie odpowiada. To jest pierwsza sprawa. Ale po pierwsze, prezydent ma konstytucyjne uprawienia, jeśli chodzi o siły zbrojne. Jest zwierzchnikiem sił zbrojnych i to musi być brane pod uwagę, i to musi być traktowane poważnie. I w ogóle prezydent powinien być traktowany poważnie i z należytym szacunkiem. I tego będę oczekiwał jako prezes partii od swoich współpracowników, także od Antoniego Macierewicza. Ale też wszystkie strony w tym nieszczęsnym sporze powinny zachowywać daleko idącą wstrzemięźliwość – zaznaczył w rozmowie z RMF Kaczyński.

- To jest człowiek, który ma w sobie wiele takich cech, które mają ludzie bardzo silni, pewnej ekstrawagancji. I rzeczywiście będę oczekiwał, żeby ta ekstrawagancja została ograniczona. Natomiast armia na pewno wymagała bardzo daleko idących zmian i sądzę, że nie ma człowieka, który by równie energicznie i konsekwentnie i bez oporów je wcielał, tak jak to robi Antoni Macierewicz – powiedział Jarosław Kaczyński o szefie MON.