W ostatnich 4 latach w polskich lasach zastrzelonych zostało 14 drapieżników – hybryd psów i wilków. Problem narasta, bo wilki co raz mniej boją się ludzi i żyją już bardzo blisko nas. Niegdyś dzikie, tajemnicze i niezależne zwierzęta dziś robią się bywalcami ludzkich śmietników… - pisze Jacek Liziniewicz
w tygodniku "Gazeta Polska".
Na pytanie czym żywi się wilk większość z Państwa powie z pewnością, że mięsem dzikich zwierząt. Pewnie przypomnicie sobie przyrodnicze filmy, na których głos Krystyny Czubówny opisuje taktykę wilczej watahy, czyhającej na najsłabsze sztuki w stadzie jeleni, reniferów czy innych parzystokopytnych. Może przypomnicie sobie strony z romantycznych książek Adama Wajraka, gdzie wilki są traktowane jak półbogowie – szlachetni i niezależni. Wszystkie te obrazki, wdrukowane nam przez ostatnie lata, są nie do końca prawdziwe. Zwierzęta bowiem również potrafią kalkulować i iść na łatwiznę. Dziś co raz częściej opłaca się im liczyć na ludzką łaskę. Albo nawet korzystać pełnymi łapami z przysługującego im immunitetu…
Menu pewnej wilczycy
Gdy jeden ze znajomych pokazał mi zdjęcie zawartości żołądka wilka, który zginął kilka tygodni temu na Podkarpaciu, to jednak nie tego się spodziewałem. Treści żołądkowe tych zwierząt zawsze są nie lada gratką dla naukowców, bo dzięki nim mogą po pierwsze zbadać zwyczaje żywieniowe, ale również przebadać ofiary wilków pod kątem ich zdrowia, obecności chorób i wirusów. Ta dwuletnia, ważąca 32 kg samica, miała jednak nietypowe menu, które zaskoczyło obeznanych z tematem weterynarzy. Na zdjęciu, które publikujemy widać, że zwierzę połknęło łapę psa (co jeszcze nie byłoby bardzo dziwne), ale również duże kawałki żółtego sera, makrelę, skórki z pomarańczy i bananów i… charakterystyczną etykietę z supermarketu „Biedronka” z nadrukiem „malinowy 252”. Takie przedśmiertne menu zwróciło uwagę i zmusiło badaczy do zrobienia testów genetycznych. Bo chociaż zwierzę wyglądało na rasowego wilka, to jednak trudno uwierzyć, że aż tak źle się stołowało. W momencie, gdy piszę ten artykuł kwestia czystości rasy jeszcze nie była rozstrzygnięta. Nie zmienia to jednak faktu, że na naszych oczach wywracana jest duża część naszej wiedzy o wilkach. Jeszcze kilka lat temu utrzymywano np. że spotkania z tymi zwierzętami to prawdziwa rzadkość i, że unikają one ludzkich siedzib. Dziś pogląd ten jest co raz mniej uprawniony. Zwierzęta te pojawiają się już nawet nie na wsiach, ale nawet w obrębie miast. A do menu włączają nie tylko zwierzęta gospodarskie, ale to co znajdą na ludzkich kompostownikach.
Śmietnikowy wilk
Taka zmiana zachowania niesie za sobą wiele konsekwencji. Po pierwsze makrela i żółty ser nie konieczne muszą być zdrowe dla dzikich zwierząt z polskich lasów. Menu śmietnikowe doprowadza do tego, że zwierzęta po prostu tyją i chorują. Po drugie podchodzenie do ludzkich siedzib sprawia, że zwiększa się częstotliwość relacji wilk-człowiek. Już dzisiaj samorządowcy i izby rolnicze apelują, żeby częściej zezwalać na odstrzał tych zwierząt. Rosną także szkody, za które płacimy z budżetu państwa. Np. w ubiegłym roku tylko na terenie Warmii i Mazur do rolników za wypłacono blisko 350 tys. zł. W latach 2011-2017 na terenie całego kraju było to blisko 5 mln zł. Do tego poszczególne Regionalne Dyrekcje Ochrony Środowiska wydają duże środki na zabezpieczenia przed tymi zwierzętami – jak fladry (sznury z czerwoną tkaniną, których wilki się boją – co wykorzystywali swego czasu myśliwi), oraz pastuchy elektryczne. Koszty można jednak zrozumieć, ale nie one są najgorsze. Zagrożeniem dla wilków jest również ich krzyżowanie się z pasami. „Przypadki hybrydyzacji przebadane w innych europejskich krajach wskazują, że dochodzi do niej zwykle wówczas, gdy samica wilka skojarzy się z samcem psa (Vilà et al. 2003, Iacolina et al. 2010, Muñoz-Fuentes et al. 2010, Godinho et al. 2011), sytuacja odwrotna – krzyżowanie się samca wilka z suką psa jest znacznie rzadsze (Hindrikson i in. 2012). Powodem tego „mezaliansu” jest brak w pobliżu niespokrewnionego samca wilka w czasie, gdy wilczyca ma cieczkę, czyli w lutym. Może się zdarzyć, że młoda samica przybywa w obszar niezasiedlony jeszcze przez wilki, lub też w jej otoczeniu są tylko blisko spokrewnione wilki, jej ojciec i bracia. Bywa też, że jej partner zostaje upolowany lub skłusowany tuż przed rują. Jeśli w lesie, gdzie żyje taka samica, wałęsają się psy, może dojść do skojarzenia się z psem.” – pisze na swoich stronach Stowarzyszenie dla Natury „Wilk”. Nie trzeba mówić co oznacza taki mezalians. Otrzymuje się nową jakość, która w dłuższej perspektywie może doprowadzić do… wyginięcia rasowych wilków. Nie od dzisiaj wiadomo wszak, że genetyka sprawia, że kundle np. u psów, żyją dłużej i mają większą odporność na choroby niż śmieszne psy rasowe. Widać to we Włoszech. W 2018 roku tamtejsze media donosiły, że w kraju żyje 2 tys. wilków i 700 tys. dzikich psów. Do tego jak zbadali naukowcy już około 20 proc. z tych pozostałych wilków to hybrydy.
Polskie hybrydy
W naszym kraju zaczynamy mieć ten sam problem. Przyczyn jest kilka. Po pierwsze z pewnością rozrasta się populacja wilka i kolonizuje on nowe tereny. Po drugie kolejne pokolenia tych zwierząt są wychowane z szklarniowych warunkach w których nie grozi im z tytułu działalności człowieka żadna konsekwencja. Zaczynamy więc mieć do czynienia z sytuacją, że po prostu wilkowi wygodniej iść na pole rolnika i zjeść zwierzę hodowlane niż biegać za łupem po lesie. Podobnie jak u człowieka, który dziś woli iść do sklepu i kupić marchewkę, niż uprawiać grządkę. Najłatwiej jest dodatkowo gdy ludzie ten proceder upraszczają np. nie zganiając zwierząt na noc do pomieszczeń gospodarskich i nie stosując żadnych zabezpieczeń. Tutaj dodatkowo szczególnie złą robotę robią… fotografowie przyrody, bowiem część z nich po prostu nęci wilki, żeby mieć zapewnione doskonałe ujęcia. To doprowadza do oswajania się wilków z zapachem człowieka. Ostatnim istotnym czynnikiem są oczywiście nieprzemyślane zmiany w prawie. Kilka lat temu bowiem w całym kraju zabroniliśmy myśliwym strzelania do dziko wałęsających się psów. Wtedy jednym z kluczowych argumentów było to, że myśliwi nadużywają swoich uprawnień i… odstrzeliwują wilki. Teraz teoretycznie wyłapywaniem takich wałęsających się psów powinna się zająć gmina. Nie trzeba mówić, że wójtowie nie są w tej materii szczególnie skuteczni, a biorąc pod uwagę, że takie działania to dość duże koszty po prostu udają, że problemu nie ma. Dlatego też eliminacja dzikich psów i hybryd z wilkami to dziś trudne zajęcie. W ostatnich latach Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska wydała w sumie zezwolenie na wyeliminowanie kilkudziesięciu hybryd. W samym 2018 na wyeliminowanie 17. Zredukowano kilkanaście w tym m.in. na terenie RDOŚ Szczecin i RDOŚ Katowice. To jednak nie koniec. Np. wiadomo, że hybrydy żyją w lasach niedaleko Bydgoszczy i pod Sanokiem. W ubiegłym roku nie udało się jednak tych watah zredukować. Dopiero 12 kwietnia trafili jednego pod Sanokiem. Wyglądał jak wilk… ale był czarny. Życie wilków się zmienia, a chyba najlepszym tego potwierdzeniem jest zdjęcie, które wykonał Adrian Czech w Bieszczadach. Przyłapał on watahę wilków grzebiących w pryzmie sianokiszonki liczącą 23 sztuki. To liczebność niemal 3 krotnie większa niż ta o jakiej mówią podręczniki o wilkach.
Ciekawostki o wilkach:
To niesamowite zwierzęta, które rozpalają wyobraźnię ludzi od tysięcy lat, stając się bohaterami legend, wierzeń, mitów i bajek.
Wymiary drapieżnika
Wilki to najwięksi przedstawiciele rodziny psowatych. Samce wilków (basiory) są większe od samic (wadery) o 20–25 proc. Długość ciała dorosłego wilka wynosi przeciętnie 100–130 cm, nie licząc ogona.
Ponad 2 tys. w Polsce
Liczba wilków stale rośnie i w ostatnich latach ten wzrost znacznie przyspiesza. W 2012 roku liczbę tych drapieżników szacowano na 1050 osobników. Na koniec 2017 roku liczba ta urosła do 2390. To jednak tylko szacunki. Trwają spory co do tej liczby.
Pełna ochrona
Od 1998 roku wilk znajduje się w naszym kraju pod ścisłą ochroną. Polowanie na tego drapieżnika jest nielegalne, a za zabicie go grożą bardzo surowe kary. Wyjątkowo zezwolenia wydaje Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska.
Daltoniści
Wilki mają różny kolor oczu, najczęściej w odcieniach żółtego, brązowego i niebieskiego. Za dnia zwierzęta te widzą gorzej niż ludzie. I są daltonistami, rozpoznają głównie kolor szary, żółty i niebieski.
Doskonały węch
Wilki mają wyjątkowy zmysł węchu, złożony z około 200 mln komórek zapachowych (węch człowieka składa się z około 5 mln analogicznych receptorów). Dzięki temu mogą polować i komunikować się ze sobą.
Miażdżąca szczęka
Siła szczęki wilka wystarcza, by zmiażdżyć kości zaledwie kilkoma kęsami. Nacisk szczęki może osiągać 105 kg na centymetr kwadratowy. To około dwa razy więcej niż u owczarka niemieckiego.
Mięsożerca
Mówi się, że wilk musi zjeść dziennie 2–5 kg mięsa. Żywi się drobnymi zwierzętami, a polując w stadzie, większymi ssakami kopytnym. Najczęściej są to jelenie, rzadziej sarny, dziki, łosie, a nawet słabe żubry.
Długodystansowcy
Wilki nieustannie przemieszczają się po swoim terytorium. Z łatwością pokonują 40–50 km dziennie. Mogą przez kilka godzin utrzymywać tempo marszu na poziomie 9 km/h, a momentami przyspieszyć do 50 km/h.
Rekord świata w Polsce
Stado wilków (wataha) składa się przeciętnie z 6–8 osobników. Czasami zdarza się jednak więcej. Najprawdopodobniej rekord świata ustanowiły wilki w Bieszczadach, gdzie wataha liczyła 23 sztuki tych zwierząt/
Natchnienie poetów
Wiersz Zbigniewa Herberta „Wilki” opisujący los „Żołnierzy Wyklętych” jest jednym z najpiękniejszych w polskiej literaturze. Po motyw tych zwierząt sięgnął też Jacek Kaczmarski w swojej pamiętnej „obławie”. Dziś oba wiersze straciły na aktualności, bo nikt już nie dybie na życie wilków.
A oto co w brzuchu ma dwuletnia samica o wadze 32 kg: