Posłanka PiS, kandydatka do parlamentu europejskiego Joanna Lichocka goszcząc dziś w audycji „Sygnały dnia” radiowej Jedynki rozmawiała z Katarzyną Gójską o ustawie 447. - Ma budować takie poczucie w opinii publicznej, że współpraca ze Stanami Zjednoczonymi może Polsce jakoś szkodzić. To jest oczywiście teza, którą kolportują ludzie sprzyjający Moskwie – mówiła Lichocka.
"W nawiązaniu do publikacji medialnych MSZ pragnie zdementować, że 13 bm. złoży wizytę w Warszawie izraelska delegacja na czele z panem Avi Cohen-Scali, dyrektorem generalnym Ministerstwa Równości Społecznej" - przekazało w oświadczeniu polskie MSZ.
Prowadząca audycję Katarzyna Gójska pytała, czemu sprawa ustawy 447 wraca w kampanii wyborczej do Parlamentu Europejskiego, podczas gdy ta kwestia nie jest nowa i wielokrotnie była poruszana w debacie publicznej.
- To jest oczywiście element kampanii wyborczej. Ma zniechęcać do Prawa i Sprawiedliwości, ale także ma budować poczucie w opinii publicznej, że współpraca ze Stanami Zjednoczonymi może Polsce jakoś szkodzić. To jest oczywiście teza, którą kolportują ludzie sprzyjający Moskwie. Uważam, że to jest po prostu rosyjska propaganda - stwierdziła Joanna Lichocka.
- Ci, którzy tak mocno akcentują ten problem, najczęściej realizują po prostu rosyjskie interesy - dodała.
- Widzimy nasilenie bardzo agresywnych wpisów w mediach społecznościowych w stosunku do rządu polskiego i daje to do myślenia, że jest to jakaś zorganizowana akcja. Być może jakiś element wojny hybrydowej, ale to są spekulacje - zaznaczyła kandydatka do PE.
Lichocka podkreśliła, ze rząd nie prowadzi rozmów odnośnie rzekomej restytucji mienia żydowskiego.
- My nie podejmujemy takich rozmów i nie zgadzamy się, żeby żądano od ofiar jakichkolwiek odszkodowań. Polska jest ofiarą, o tym trzeba mówić przede wszystkim - dodała.