Jeżeli to zrobią to... Tuskowi i Hołowni grozić będzie nawet 20 lat więzienia
"Kto, w celu usunięcia przemocą konstytucyjnego organu Rzeczypospolitej Polskiej, podejmuje działalność zmierzającą bezpośrednio do urzeczywistnienia tego celu, podlega karze pozbawienia wolności od lat 3 do 20", brzmi treść art. 128. Kodeksu Karnego. Co ciekawe, takie plany wpisane są w umowę koalicyjną Donalda Tuska i jego świty. Ekipa ta zamierza usuwać i zmieniać nieusuwalne wyroki Trybunały Konstytucyjnego. Wiedzą na co się porywają?
Sędzia TK - Mariusz Muszyński napisał na łamach "Rzeczpospolitej" tekst, będący "brawurowym wykładem", tak ocenił go we wczorajszym programie #Jedziemy, Michał Rachoń.
"Wybór sędziego TK jest materią konstytucyjną, nie ma więc żadnej możliwości uchylenia go w trybie innym niż konstytucyjny", wskazuje w artykule sędzia. To trochę jak tłumaczenie niesfornym uczniom - w tym przypadku politykom koalicji Tuska, że nie wolno, nie można robić tego, co im się jawnie podoba. Dlaczego? Bo to niezgodne z prawem - mówiąc pokrótce. Zaprowadzić może to za kraty nawet samego szefa tejże świty - Donalda Tuska. Za realizację tego bezprawia może odpowiedzieć również kilka osób po drodze - np. marszałek Sejmu, którym obecnie (bo jak wiemy, ma być to funkcja rotacyjna", jest Szymon Hołownia. "Cechą orzeczeń Trybunału jest również ich ostateczność. To znaczy, że są one niezaskarżalne (prawomocność formalna), niewzruszalne (prawomocność materialna) i niepodważalne. Nie przysługuje od nich środek odwoławczy. Niedopuszczalne jest ich kwestionowanie i badanie prawidłowości, czy tworzenie procedur umożliwiających takie działanie. Nie można ich anulować lub zmieniać. Zakaz ten dotyczy samego Trybunału, jak i blokuje możliwość zmiany rozstrzygnięcie Trybunału przez inny organ. Nie jest możliwe wznawianie postępowań przez TK. W ten sposób ostateczność oznacza, że orzeczenie Trybunału wywołuje nieodwracalne skutki prawne", pisał Muszyński. Całość do odsłuchania w oknie powyżej.
TVP Info
Komentarze
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
Kurski: jednego dnia Sutryk popiera Trzaskowskiego, drugiego przychodzi po niego CBA. To sprawka Tuska.