– Tam byli różni politycy, nagranie nie wybiera, ale Platforma jako formacja zrobiła najwięcej aby oczyścić i wyjaśnić tę sytuację – mówił w studiu TVP Info minister spraw zagranicznych Grzegorz Schetyna.
Śledztwo w sprawie podsłuchów prowadzi Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga. Oprócz Marka Falenty, zarzuty postawiono tam jeszcze trzem osobom: współpracownikowi biznesmena Krzysztofowi Rybce oraz dwóm kelnerom Łukaszowi N. i Konradowi L. Jak poinformowało wczoraj RMF FM, akt oskarżenia w tej sprawie jest już gotowy, a obecnie trwają prace techniczne. Po ich zakończeniu akt oskarżenia ma trafić do mokotowskiego sądu.
Konferencja prasowa, na której opinia publiczna pozna zarzuty stawiane w związku z aferą taśmową ma odbyć się dzisiaj po południu.
Nagranie nie wybiera
– Jeśli jest materiał dowodowy, jeśli mają być postawione zarzuty, to znaczy, że prokuratura jest gotowa, aby te zarzuty postawić – mówił dzisiaj w poranku TVP Info Grzegorz Schetyna.
Odpowiadając na pytanie o reakcje "bohaterów" taśm na opracowanie aktu oskarżenia, w tym Pawła Wojtunika szefa CBA, Schetyna podkreślił, zgodnie z linią swojej partii, że Wojtunik jak i inni nagrani są ofiarami. – Tam byli różni politycy, nagranie nie wybiera, ale Platforma jako formacja zrobiła najwięcej aby oczyścić i wyjaśnić tę sytuację – podkreślał minister spraw zagranicznych.
Schetyna stwierdził też, że przykładem są politycy, którzy w związku z aferą taśmową zrezygnowali ze startu w wyborach albo wycofali się z polityki. – Ci którzy honorowo odsunęli się, nie mają sobie nic do zarzucenia – mówił Schetyna.
– Zobaczymy jakie będą ustalenia prokuratury, nie znamy skali tych podsłuchów, nie wiemy jak wybierano tych którzy byli podsłuchiwani – dodał polityk.
Czytaj więcej:
Piechociński uzgadniał obsadę wiceprezesa NIK? "Wprost" ujawnia kolejny wątek afery Bury-Kwiatkowski
Ciąg dalszy afery taśmowej. Nowe nagrania z udziałem Kwiatkowskiego i Bieńkowskiej