Portal „Kopalnia Wiedzy” zwraca uwagę, że głównym wyzwaniem jest zaprojektowanie bezpiecznego i lekkiego silnika o napędzie atomowym. Jest to możliwe dzięki nowym paliwom i reaktorom. Wprawdzie pomysł na takie silniki pojawił się już w latach 40. ubiegłego wieku, to jednak dopiero teraz są dostępne technologie, dzięki którym takie działanie będzie realne.
– Napęd jądrowy bardzo się przyda, jeśli myślimy o podróży na Marsa i z powrotem w czasie krótszym niż dwa lata – przyznaje Jeff Sheehy, główny inżynier w Space Technology Mission Directorate.
– Głównym wyzwaniem jest tutaj dokonanie odpowiedniego postępu w dziedzinie paliwa – zaznacza.
Paliwo musiałoby być odporne na bardzo wysokie temperatury oraz warunki panujące w silniku. Dwie firmy, z którymi współpracuje NASA zapewniają, że mogą temu sprostać.
Zaletą wykorzystania takiego napędu byłby fakt, że po dotarciu na miejsce – na przykład na orbitę jednego z księżyców Saturna - reaktor będzie mógł się przełączyć z trybu pracy napędu w tryb źródła energii i przez wiele lat zasilać instrumenty naukowe, umożliwiając na przykład wysyłanie wysokiej jakości fotografii.
Eksperci wskazują, że uzyskanie odpowiedniego ciągu z silnika atomowego będzie wymagało użycia wysoce wzbogaconego paliwa. Paliwo takie byłoby bezpieczniejsze w użyciu, jednak w warunkach wysokiej temperatury silnika i obecności wysoce reaktywnego wodoru stałoby się kruche.
Pomysły, nad którymi pracuje NASA, zakładają wykorzystanie silników o napędzie atomowym dopiero poza Ziemią. Pojazdy mają być wynoszone za pomocą silników na paliwo chemiczne i dopiero poza niską orbitą okołoziemską ma się uruchamiać silnik atomowy.