Asumpt do niepokoju dają dwa incydenty z udziałem prezydenta, do których doszło w ostatnim czasie. Pierwszy miał miejsce 15 stycznia podczas meczu mistrzostw europy w piłce ręcznej Polska–Serbia, który odbywał się w hali Tauron Arena w Krakowie. Andrzej Duda oglądał to spotkanie na żywo wśród kibiców. Jak twierdzą informatorzy "Rzeczpospolitej", strefa była słabo wydzielona i "ochrona tak naprawdę była iluzoryczna". Po zakończeniu spotkania doszło do kilku nieprzyjemnych incydentów, kiedy kibice, często nietrzeźwi, podchodzili do prezydenta, rzucając wyzwiskami.

Drugim wydarzeniem potencjalnie zagrażającym prezydentowi, które wskazuje Rzeczpospolita, była gala Człowieka Roku "Gazety Polskiej". Podczas tej imprezy, został przekroczony limit osób w stosunku do przewidzianych w teatrze Palladium miejsc. "W przypadku jakiegokolwiek zagrożenia, jak choćby przepięcia instalacji elektrycznej, byłby duży kłopot z ewakuacją prezydenta" –stwierdza funkcjonariusz BOR cytowany przez Rzeczpospolitą.

Dementi MSWiA i BOR

Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, zapewnia jednak, że zarówno podczas gali "funkcjonariusze BOR zapewnili bezpieczeństwo pod względem pirotechnicznym osobom biorącym udział w uroczystości", jak również podczas spotkania piłki ręcznej prezydent miał przebywać w wydzielonej strefie VIP ochranianej przez BOR.

Doniesienia "Rzeczpospolitej" dementuje również płk Andrzej Pawlikowski, szef BOR. "Zaprzeczam tym informacjom. Realizujemy swoje ustawowe zadania bez względu na zaistniałe w danym momencie okoliczności" napisał na Twitterze Pawlikowski. "Proponuję nie podgrzewać tego tematu" – dodał.

CZYTAJ RÓWNIEŻ:

MSWiA: Tusk pozostaje pod ochroną BOR

Pułkownik Andrzej Pawlikowski nowym szefem BOR