Przejdź do treści
I to są fakty! Ludzie Laska zaczynają sypać!

„Od pierwszych dni po katastrofie smoleńskiej było wiadomo, że nasze władze dogadały się z Rosją. Pierwszym sygnałem było niedopuszczenie nas do zbadania wraku i blokowanie prowadzenia badań” – mówią nam osoby, które w 2010 r. zasiadały w Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych. W rozmowie z „Gazetą Polską” ludzie ci ujawnili, co działo się po katastrofie i jak przez kolejne lata, poprzez umiejętną propagandę medialną, władze przekonywały Polaków, że rząd powadzi intensywne działania, by wyjaśnić katastrofę. „W rzeczywistości nie zrobiono nic, a głównym motorem zakłamywania rzeczywistości był Maciej Lasek” – twierdzą nasi rozmówcy.

– Polscy eksperci wysłani 11 kwietnia 2010 r. do Smoleńska przybyli, gdy prace prowadzone przez Rosjan były już bardzo zaawansowane, i mogli tylko asystować, nie przeprowadzając żadnych badań – mówi nam jeden z członków komisji.
– Nasi eksperci nie otrzymali możliwości wglądu w podstawowe dokumenty i wyniki badań przeprowadzonych przez Rosjan. Nie zostali dopuszczeni do oblotu miejsca zdarzenia i analizy działania systemu nawigacyjnego, a w szczególności nie otrzymali dostępu do odczytu RSL [radionawigacyjny system lądowania – red.]. Utajnienie przez Rosjan tych danych ma na pewno związek z przyczynami tragedii. Rosjanie chcieli to ukryć, a strona polska im w tym pomagała – mówi nam jeden z ekspertów, który był w Rosji po tragedii smoleńskiej.
– Jeden z naszych ekspertów został zaatakowany przez Edmunda Klicha, ówczesnego szefa KBWLLP wyznaczonego przez Donalda Tuska, gdy złożył wniosek, by zbadać wpływ Rosjan na katastrofę. Chodziło o to, by jak najszybciej sprawdzić poszlaki pod kątem winy obsługi lotniska, ponieważ było jasne, że po opuszczeniu miejsca tragedii dostęp do dowodów będzie niemożliwy. I tak się stało. Trzeba też podkreślić, że zarówno przewodniczący Klich, jak i politycy PO od samego początku chcieli obarczyć winą za katastrofę polskich pilotów – dodaje nasz rozmówca.
– Trzeba zadać pytanie, kto i dlaczego powstrzymywał badania, które rozstrzygnęłyby wątpliwości sygnalizowane przez Antoniego Macierewicza i ekspertów z kierowanego przez niego zespołu parlamentarnego. A przecież te wątpliwości były jak najbardziej uzasadnione. Poza tym nasi inspektorzy uważali, że trzeba zebrać wierzchnią warstwę gruntu z miejsca katastrofy i przesiać ją przez sita. Niestety, na to się nie zgodził Edmund Klich, który był w stałym kontakcie z polskim rządem i z Rosjanami. Strona rosyjska nigdy tego wniosku nie dostała. Istnieją uzasadnione wątpliwości, czy polska komisja wykonała swoje czynności zgodnie z procedurą badania wypadków lotniczych. Mamy podstawy wątpić w prawidłowość przeprowadzonych czynności etapu wstępnego i dowodowego. Musimy pamiętać, że właśnie materiały, przekazane przez komisję kierowaną przez Edmunda Klicha, stały się podstawą źródłową do raportu końcowego komisji Jerzego Millera, którego zastępcą był Maciej Lasek – podkreśla rozmawiający z „GP” ekspert.

Synekury za milczenie
W 2011 r. portal niezalezna.pl opublikował pismo członków Komisji Badania Wypadków Lotniczych skierowane do ówczesnego ministra infrastruktury Cezarego Grabarczyka, któremu ona podlegała. Domagali się odwołania płk. Edmunda Klicha, ówczesnego szefa Komisji – 13 z 15 członków komisji zarzuciło m.in. ówczesnemu przewodniczącemu całkowicie bierną postawę, która spowodowała, że w ostatecznym raporcie Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego na temat katastrofy smoleńskiej nie uwzględniono wielu wniosków strony polskiej. Członkowie komisji mówili wówczas także o tym, że Rosjanie uniemożliwili im dostęp do zbadania wraku w pierwszych godzinach po katastrofie.
W opozycji do Edmunda Klicha był Maciej Lasek, o czym wówczas wiedziało niewiele osób. Krytykował on ówczesnego szefa komisji m.in. właśnie za działania dotyczące katastrofy smoleńskiej. Maciej Lasek medialnie zaistniał dopiero wówczas, gdy został następcą Klicha w PKBWL oraz wiceprzewodniczącym Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego, powołanej do wyjaśnienia przyczyn i okoliczności katastrofy rządowego Tu-154 M w Smoleńsku. Nie wychylał się jednak z krytyką Edmunda Klicha – wręcz przeciwnie.
– Autoryzował wszystkie działania Jerzego Millera, zgadzał się na przekazywanie informacji, które niewiele miały wspólnego z rzeczywistością – mówi nam jeden z członków PKBWL.
Największy rozgłos przyniosła mu jednak funkcja szefa rządowego zespołu, który miał tłumaczyć społeczeństwu przyczyny katastrofy smoleńskiej. Na to stanowisko powołał go ówczesny premier Donald Tusk. Wraz z przegraną PO zespół zakończył swoją działalność, która kosztowała podatnika ponad 1,3 mln zł. Współpracujący z Maciejem Laskiem członkowie KBWLLP mówią wprost, że mieli bardzo poważne zastrzeżenia do pracy zarówno komisji Millera, jak i Macieja Laska.
– Nie można było nawet podjąć tego tematu, zamiast faktów serwowano propagandę – mówią nasi rozmówcy. Na potwierdzenie swoich słów podają szereg przykładów: m.in. działania podejmowane przez Ministerstwo Obrony Narodowej za czasów ministra Tomasza Siemoniaka.

WIĘCEJ W NAJNOWSZYM NUMERZE "GAZETY POLSKIEJ"

 

Już 24 maja w kioskach w całej Polsce pojawi się nowe wydanie "Gazety Polskiej".
Zobacz wideo i UDOSTĘPNIJ! Dziękujemy!#GazetaPolska pic.twitter.com/rZgIcJjnxx

— Gazeta Polska (@GPtygodnik) 23 maja 2017
Gazeta Polska

Wiadomości

Zła i dobra wiadomość. Co z Wrocławiem?

Wrocław czeka ale nie ludzie. Bez wytchnienia umacniają wały

Uruchomiono dwa kolejne poldery zalewowe pod Wrocławiem

Usuwanie skutków powodzi. Jakie uprawnienia ma twój pracodawca?

Zmarł Toto Schillaci, bohater mistrzostw świata 1990

Libicki: Henning-Kloska wykazała się całkowitym brakiem wyczucia

Nie wstyd panu, panie Donaldzie?

Kosztowniak: Chaos, dezinformacja, degrengolada i upadek - tak w sytuacji kryzysowej działa Tusk

Szokujące słowa ekologa! Niemiecki wywiad werbował do protestów przeciwko budowie zbiorników retencyjnych!

Trump i Duda spotkają się w Amerykańskiej Częstochowie – kluczowe wydarzenie przed wyborami w USA

Dzisiaj informacje TV Republika

Dlaczego luksusowy resort w Jeleniej Górze przerwał wał powodziowy?

Kowalski: Tusk powinien być natychmiast zdymisjonowany

Myślano, że obok wiecu Trumpa są materiały wybuchowe. Policja wkroczyła do akcji

Jak doszło do eksplozji pagerów Hezbollahu?

Najnowsze

Zła i dobra wiadomość. Co z Wrocławiem?

Zmarł Toto Schillaci, bohater mistrzostw świata 1990

Libicki: Henning-Kloska wykazała się całkowitym brakiem wyczucia

Nie wstyd panu, panie Donaldzie?

Kosztowniak: Chaos, dezinformacja, degrengolada i upadek - tak w sytuacji kryzysowej działa Tusk

Wrocław czeka ale nie ludzie. Bez wytchnienia umacniają wały

Uruchomiono dwa kolejne poldery zalewowe pod Wrocławiem

Usuwanie skutków powodzi. Jakie uprawnienia ma twój pracodawca?