Wtorek był wyjątkowym dniem dla mieszkańców Sokołowa Podlaskiego. Mieli bowiem okazję spotkać się z marszałkiem Szymonem Hołownią. "Zapraszamy Was serdecznie na spotkanie, gdzie będziemy się wzajemnie słuchać i pytać. Będzie otwarcie i szczerze. Może czasem wręcz do bólu" - zachęcał Hołownia. I nie da się ukryć, że było czego posłuchać.
Hołownia - doskonały analityk, jak się okazało znakomicie rozgryzł politykę Putina i zamiary rosyjskiego dyktatora, czym z pewnością zaimponował swym sympatykom.
"Putin nie gra w ten sposób, że on chce nam tu wjechać - czołgi, katiusze i my będziemy na niego jechać. Tylko on gra na wykrwawienie, na zmęczenie. On na bardzo wielu płaszczyznach nie myśli o ataku kinetycznym, żeby wprowadzić tu jakiegoś żołnierza. Ale myśli sobie, pożrą się, wpuścimy migrantów na granicę to się pokłócą. To się będą zastanawiali czy pomagać, czy nie pomagać (…). I on to samo planuje teraz w kierunku Afryki, jestem o tym przekonany" - tłumaczył Hołownia.
Najlepsze miało jednak dopiero nastąpić, bo marszałek Sejmu dopiero się rozkręcał.
"To jest diabeł. I ja to mówię jako człowiek, który jeździł do Rosji często, był wielkim rusofilem. To jest diabeł" - podsumował.
Nie znamy planu kolejnych spotkań z mieszkańcami Szymona Hołowni, ale próbka z Sokołowa Podlaskiego świadczy o tym, że nudno nie jest. Cóż, szans na wymarzoną prezydenturę lider partii Polska 2050 nie ma raczej żadnych, może więc sobie bezkarnie opowiadać różne bzdury. Nawet takie o diabłach.
Źródło: x.com