- Donald Tusk wmawiał nam, że Putin to taki "Obama, ale z innym akcentem". A dziś, chociaż zarzeka się, że nie, używa wobec Rosji języka Jarosława Kaczyńskiego - mówił na antenie Telewizji Republika rzecznik Prawa i Sprawiedliwości Adam Hofman.
- Polacy potrafią jednak odróżnić oryginał od podróbki - dodał rzecznik PiS.
Jak tłumaczył, warto, by w chwili, gdy premier używa odmiennej retoryki wobec Kremla, "przycisnąć go, by w Polsce powstała lista agentów wpływu operujących na wielu poziomach".
Poproszony o komentarz do dzisiejszego orędzia Władimira Putina, Hofman powiedział, że styl władzy uprawiany przez rosyjskiego prezydenta jest taki sam jak system aparatczyków ZSRR - Konferencja tylko to potwierdziła - dodał.
Pytany, czy sankcje Zachodu ostudzą zapędy prezydenta Rosji, rzecznik PiS tłumaczył, że Zachód jest spóźniony "o kilka długości". - Specnaz pojawił się na Krymie już kilka dni po Majdanie i po powołaniu nowego rządu w Kijowie. To właśnie był moment, w którym zachodnia opinia publiczna mogła ostro osłabić kurs rubla, grać na zbicie wartości petrodolarów. Putin może zastanowiłby się, czy aneksja to dobre wyjście z punktu widzenia np. gospodarczego - wyjaśnił.
- Widać jednak, że petrodolary zalewają również zachodnią opinię publiczną - komentował rzecznik.
Odpowiadając na pytanie, czy w rozmowach polsko-amerykańskich wróci temat instalacji tarczy antyrakietowej w Polsce, Hofman mówił: "Byłoby dobrze, gdyby na stałe przebywały u nas siły NATO, bo w takiej sytuacji, na wypadek ewentualnej agresji ze strony Rosji, USA musiałyby chronić nie tylko swojego sojusznika, ale także stacjonujących u nas żołnierzy i sprzęt".
Odnosząc się powtórnie do orędzia Putina, Hofman powiedział, że Polacy, patrząc na kłamstwa prezydenta Rosji, przekonają się, że "kręci, i on i MAK" w sprawie katastrofy smoleńskiej.
- Nie mam złudzeń, że Rosjanie w związku ze Smoleńskiem mają zapisy lub nagrania, które są nieprzyjemne dla Tuska. Nie użyją ich jednak teraz, bo Tusk jest im jeszcze potrzebny - mówił rzecznik.
