– Zaangażowanie nie mogło być większe - to jest oczywiste, że prezydent Tusk nie mógł zaangażować się w kampanię w pełnym tego słowa znaczeniu – mówił Paweł Graś, pytany czy Tusk nie ma wyrzutów sumienia z powodu tak skromnego zaangażowania w kampanię wyborczą Bronisława Komorowskiego.

Graś podkreślał, że funkcja, którą obecnie pełni Donald Tusk nie do końca pozwala na zaangażowanie się wprost w kampanię wyborczą. – Ale myślę, że to, co należało zrobić, pan prezydent Tusk w tej kampanii zrobił. To poparcie było jednak dosyć wyraźne i chyba dla wszystkich oczywiste, kogo w tej kampanii Donald Tusk popierał i po której miał w tej kampanii serce. Myślę, że nie tylko dla zwolenników PO, ale dla wszystkich Polaków to była bardzo oczywista sprawa – przyznał jednak bliski współpracownik byłego premiera.

Zapytany o skargę, jaką do Europejskiej Rzecznik Praw Obywatelskich skierował eurodeputowany PiS prof. Ryszard Legutko, a dotyczącą udzielenia poparcia Bronisławowi Komorowskiemu przez Donalda Tuska, Graś stwierdził, że ta informacja „wywołuje od rana jakiś uśmiech na twarzach”.

– To jest zarzut kompletnie bezpodstawny. To, że ktoś jest szefem Rady Europejskiej nie oznacza, że nie może mieć poglądów politycznych i nie może tych poglądów wyrażać – stwierdził Graś.

– Zarzut jest śmieszny. Przykro mi, że prof. Legutko z mojego ukochanego uniwersytetu się w taką wojenkę zaangażował. Zarzut jest bezpodstawny. Takiego zaangażowania w kampanię nie było. Było wyrażenie swojej opinii na temat bieżącej sytuacji politycznej i absolutnie nie można tutaj w tej sprawie Donaldowi Tuskowi zarzucić – mówił Graś w RMF FM.

CZYTAJ TAKŻE:

Tusk udzielił poparcia Komorowskiemu w wyborach. Złamał przepisy unijne? Prof. Legutko składa skargę