W najnowszym tygodniku Gazeta Polska możemy przeczytać artykuł „LGBT Spółka z.o.o” Jacka Liziniewicza, w którym publicysta obnaża prawdę o źródłach finansowania organizacji LGBT.
Okazuje się, że w Polsce takich organizacji działa już aż ponad 100. Autor wskazuje, że nie jest już nawet ukrywany fakt o tym, że stowarzyszenia LGBT mają służyć przede wszystkim tworzeniu nacisków na rząd. Przytacza przykład Kampanii Przeciwko Homofobii, która obecnie sprawami na rzecz mniejszości ma zajmować się już marginalnie. Liziniewicz podaje, że średnia pensja w KPH w 2018 roku wynosiła już 10 tys. zł.
Kolejnym przykładem jest stowarzyszenie Lambda, gdzie według autora tekstu można zarobić średnio 15 tys. zł.
W tym środowisku występują także jednoosobowi działacze – Liziniewicz wskazuje tu postać Barta Staszewskiego, który swoją działalność rozpoczął od „akcji dezinformacyjnej” w postaci umieszczania znaków drogowych z hasłem: „Strefa wolna od LGBT”. Staszewski stworzył również tęczowe godło Polski. Dziś to jeden z najbardziej znanych aktywistów. Na patronite.pl – stronie, która przyjmuje kwoty oddane dobrowolnie przez Internautów Bart zarabia średnio 6 tys. zł miesięcznie. Jacek Liziniewicz zauważa, że jego tropem ma szansę iść Margot – Michał Sz.
W artykule możemy także przeczytać, że po incydencie na Krakowskim Przedmieściu dla Magot na sprawy związane z prawnikami zebrano w kilka dni prawie 300 tys. zł.
Ponadto autor tekstu opublikowanym na łamach „Gazety Polskiej” przypomina, że ruch LGBT otrzymuje też spore dotacje z Unii Europejskiej. „Od 2017 roku organizacje te otrzymały równowartość prawie 2 mln zł. Jeden z projektów Kampanii Przeciw Homofobii został wsparty kwotą 670 tys. zł, natomiast Komisja Europejska wyłożyła dodatkowe 555 tys. euro”.
Jacek Liziniewicz przytacza, że od początku prezydentury Rafała Trzaskowskiego dla ruchu LGBT przekazano kwotę 876 tys. zł, czyli więcej, niż za jego poprzedniczki Hanny Gronkiewicz-Waltz.
Więcej w artykule "LGBT Spółka z.o.o" w najnowszym tygodniku "Gazeta Polska".