Dziś w programie red. Doroty Kani "Gry tajnych służb" ujawniliśmy II cz. układu zamkniętego, jakim był Fozz– Człowiekiem, który doprowadził do ujawnienia afery FOZZ, był Michał Tadeusz Falzmann, komisarz Izby Skarbowej w Warszawie. Jego śmierć nie uciszyła sprawy FOZZ , a wręcz przeciwnie...
Śledztwo w sprawie afery FOZZ wszczęto 7 maja 1991 roku, po doniesieniu Józefa Tkaczyka, obywatela Niemiec, który który prowadził biznesy z FOZZ
– Zaczęło się od tego, ze Tkaczyk przestraszył się, że będzie zamieszany w dużą aferę finansowa i złożył wyjaśnienia w prokuraturze w Ken. Niemcy uznali, że to jest przestępstwo, które ich nie dotyczy i przesłali do Polski, w ramach pomocy prawnej zeznania Tkaczyka. Na podstawie zeznań Tkaczyka rozpoczęło się śledztwo a właściwie postępowanie NIK-owskie, to za czasów Adriana Pańko. Zajął się tym młody inspektor Michał Falzmann, zdrowy, młody człowiek. Nikt nie przypuszczał, że on tak metodycznie się tym zajmie, że będzie sprawdzał drogi pieniędzy, faktury ni i wnioski do których doszedł były przerażające. Przeraziły zarówno Anatola Lawinę, jego przełożonego jak i Waleriana Pańko – mówił Witold Gadowski
Człowiekiem, który doprowadził do ujawnienia afery FOZZ, był Michał Tadeusz Falzmann, skromny, ale niezwykle zdeterminowany komisarz Izby Skarbowej w Warszawie
– Po raz pierwszy zobaczyłem kogoś, kto podobnie do mnie widział ta rzeczywistość, ze to wcale nie jest jakaś dobra sytuacja po okrągłym stole i ze coś nie dobrego dzieje się z państwem Polskim–mówił Marcin Dybowski
Michał Falzmann, odkrył, że FOZZ, był jedynie przykrywka gigantycznej afery gospodarczo- politycznej. FOZZ zamiast skupować polskie długi, do czego był powołany, transferował gigantyczne środki do prywatnych spółek, zakładanych za granica przez postkomunistów, byłych wojskowych, oraz oficerów bezpieki PRL. Znaczna część operacji walutowych FOZZ była prowadzona za pośrednictwem banku handlowego. Wyprowadzano za granice wielkie kwoty, ok 100 mln USD trafiło na konta spółek w rajach podatkowych w 9 krajach europejskich i w USA.
– Michał Faltzman dowiedział się, że bank handlowy na który komuniści pożyczali pieniądze z zachodu, był bankrutem i to był dla niego, jako inspektora NIK największe odkrycie w tym momencie oznaczało, że należało by jak najszybciej ogłosić bankructwo tego banku i Polska nie musiała by w ogóle spłacać długów zagranicznych, ze względu na to, ze ten bank był zupełnie osobnym podmiotem nie powiązanym ze skarbem państwa– Marcin Dybowski.
– Mąż współpracował z pismem „ Głos wolnego robotnika”. To było pismo wydawane przez chłopaków z huty Warszawa. Byliśmy zaprzyjaźnieni. Potem spotkania opisały sprawę FOZZ. Mąż zdecydował się ujawnić im jakieś szczegóły i to potraktowano jako naruszenie tajemnicy państwowej. Natomiast mąż to zrobił dlatego, ze widział, ze ta sprawa jest zamiatana pod dywan, więc właśnie w ten sposób to uniemożliwił– wyjaśniła Izabela Brodacka- Falzmann.
– Pierwszy raz koledzy z Gdańska przekazali z komisji krajowej, krótko mówiąc do której jak się później dowiedziałem trafiły materiały Falzmanna poinformowali mnie o tym, ze jest afera. Najpierw dwóch kolegów pokazało mi fragmenty tych nagrań i prosili, żebym opracował to, zajął się tym i przygotował wydawnictwo. Decyzja zapadła w red, naczelnego i wydawcy, czyli wówczas Macieja Iłowieckiego i Piotra Jeglińskiego. Moim zadaniem było zbieranie materiałów i poszerzanie wiedzy na temat afery FOZZ i po paru tygodniach zgłosił się do mnie Michał Falzmann, którego wcześniej nie znałem. On podrzucał mi wątki mówił co powinienem podkreślać, co powinienem zaznaczyć w swoich artykułach. To co Michała najbardziej bolało, to gigantyczne przyzwolenie ma milczenie o kradzieży finansów. Ja pamiętam, jak po pierwszym artykule równolegle mnie zaatakowali jako autora, z jednej strony Gazeta Wyborcza a z drugiej Najwyższy Czas, to pisma, które przecież są na antypodach politycznych, a jednym głosem, nie należy o tym mówić, nie należało tego ujawniać, to szkodzi Polsce– wyjaśniał dr Andrzej Krasnowolski
Następnie kontynuował – Dlaczego Falzmann, był ciągle odwoływany, zawieszany, dlaczego ciągle wywoływana była nie niego presja? Otóż publikacja afery FOZZ, nie służyła nikomu, przede wszystkim oczywiście złodziejom. Również politycy nie byli zainteresowani publikacja tych materiałów. W samej NIK była atmosfera wrogości wobec Falzmana. Michał świetnie to rozumiał, stąd jego koncepcja ujawniania rozmaitych elementów, które no były tajemnicą służbową. Gdyby tego nie zrobił to afera została by na pewno utopiona– dr Andrzej Krasnowolski
– Trafił do szpitala. Widać było, ze cierpi. Pamiętam na oddziale prosiłem lekarza, ze to nie jest normalny pacjent, ze może mu coś grozić. Wydawało się, ze zdrowieje i nagle spadła wiadomość o jego śmierci– mówił Kornel Morawiecki
Jego śmierć nie uciszyła sprawy FOZZ, wręcz przeciwnie.
– Do dnia dzisiejszego nie potrafię powiedzieć w jaki sposób zginął Falzmann. Mieliśmy wiele samobójstw, wiemy w jaki sposób odbywały się dziwne śmierci– zakończył Dr Andrzej Krasnowolski.