Przejdź do treści
GPC: Wywiad z synem Józefa Franczaka "Lalka", ostatniego "Wyklętego"
youtube.com/ Radio eR Lublin

Wiele lat czekałem na tę sytuację. Niezłomni wrócili do świadomości Polaków, głównie za sprawą
młodych ludzi. To oni, szukając swoich wzorców,odkryli to, co komuniści starali się przez dziesiątki lat pogrzebać – powiedział „Codziennej” Marek Franczak, syn jednego z najsławniejszych Żołnierzy Wyklętych, Józefa Franczaka ps. Lalek.

GPC: Jest Pan synem Józefa Franczaka ps. Lalek, legendarnego i ostatniego z żołnierzy antykomunistycznego podziemia. Co Pan czuje, będąc potomkiem bohatera narodowego?

Marek Franczak: Po pierwsze, jestem dumny. Po drugie, mam poczucie obowiązku, by przekazywać wiedzę. Nie tylko historię mojego ojca, lecz także historię wszystkich żołnierzy, którzy przeciwstawili się sowieckiemu okupantowi. Cieszę się, że społeczeństwo polskie, a w szczególności młodzież, odkrywa coraz więcej kart tej historii, którą komunistyczny reżim chciał wyrzucić na śmietnik. Przez wiele lat o żołnierzach podziemia niepodległościowego nic się nie mówiło, a nawet nie można było mówić. Ówczesna władza uznała ich za bandytów i zwalczała wszelkimi możliwymi sposobami, a to byli ludzie, którzy zostawiali swoje rodziny, aby walczyć o niepodległość ojczyzny, często do ostatniej kropli krwi. Jestem wdzięczny i szczęśliwy, że zmieniło się to w ostatnich latach i Żołnierze Wyklęci powrócili do świadomości narodowej Polaków. Powiedział Pan, że komunistyczna władza zwalczała bohaterów polskiego podziemia wszelkimi możliwymi sposobami. Znamy wiele wypadków, kiedy również ich rodziny były prześladowane, torturowane.


Jak wyglądało życie w Pańskim domu?

Łatwo niestety nie było. Mama jak najdłużej starała się trzymać mnie pod kloszem, z dala od środowiska, rodziny i znajomych ojca. Z czasem zacząłem ich poznawać i coraz więcej rozumiałem. W szkole natomiast wielu nauczycieli wmawiało mi, że jestem synem bandyty, że mój ojciec jest zwykłym złodziejem i mordercą, że jestem gorszy od reszty. Każda okazja była dobra, aby mnie w ten sposób zrugać. Z powodu taty nie pozwolono mi iść do liceum, mimo dobrych wyników w nauce. Byłem zmuszony pójść do górniczej zawodówki, a ambicje schować do kieszeni. Gdy miałem 16–17 lat, intensywnie zaczęła się mną interesować ówczesna milicja, która również przypominała mi, kim jestem. Pewnego dnia w szkole wybuchł niewielki pożar, prawdopodobnie od niedopałków papierosów. Jako jeden z pierwszych schwyciłem za gaśnicę i go opanowałem. Po tej sytuacji byłem wielokrotnie wzywany na posterunek jako sprawca pożaru. Dla milicjantów to ja byłem winowajcą, ponieważ miałem „bandyckie korzenie”. Zresztą to niejedyna taka sytuacja. Nieraz bywało, że gdy jechałem na przykład na zabawę z kolegami, nasze auto było zatrzymywane przez mundurowych, a mnie siłą z niego wyciągano. Kolegom kazali dalej jechać, a ja dostawałem „pały”. Oczywiście koledzy czekali kawałek dalej. Nie zostawiali mnie, ale też nie mogli nic więcej zrobić.

Czy kiedykolwiek poznał Pan tatę?

Niestety. Chociaż była jedna sytuacja, z której pamiętam zarys sylwetki taty. Miałem kilka lat, razem z matką mieszkaliśmy niedaleko Lublina. Pewnego dnia zabrała mnie na spacer na skraj lasu. Tam widziałem postać, która patrzyła w naszą stronę, była kilkaset metrów od nas. To trwało kilka chwil, następnie tajemnicza postać weszła do lasu i zniknęła za drzewami. Domyślałem się, kto to mógł być. Jednak dopiero kilka lat później mama mi powiedziała, że to był mój ojciec, mój bohaterski tata.

Co Pan czuł, kiedy mama potwierdziła to, czego wcześniej się Pan domyślał?

Piorunujące uczucie. Po pierwsze, chciałem sobie wszystko z tamtego dnia przypomnieć. Zarys sylwetki, może twarz, otoczenie, jego wzrok. Chciałem zapamiętać jak najwięcej szczegółów. Rozmyte wspomnienie to było jedyne, co miałem po tacie. Gdy człowiek za kimś tęskni i kogoś straci, to nawet jeden taki kadr jest na wagę złota. Czułem wielki żal, a jednocześnie rozumiałem, że tata musiał tak postąpić. Widziałem swoich kolegów, którzy bawili się z ojcami, widziałem szczęśliwe rodziny, bardzo mi tego brakowało. Trudno jest to opisać, ale tęsknota za nim była potężna. W domu mama, czy też dalsza rodzina, przekazywała historię Pana taty.

Więcej w "Gazecie Polskiej Codziennie". 

Gazeta Polska Codziennie

Wiadomości

Komisja śledcza ds. wyborów kopertowych pod ostrzałem Czarnka: „To polityczna hucpa”

Przechwycono rosyjski samolot szpiegowski

Formuła 1: Norris żałuje, że od początku nie jeździł lepiej

Polscy żołnierze szkolą się pod okiem południowokoreańskiej armii

Przedmiot edukacja zdrowotna jest sprzeczny z konstytucją

Trzaskowski - kandydat o zmiennych twarzach i ryzykownej prezydenturze

Eksperci ostrzegają przed oszustwami w sieci – Black Friday, fałszywe sklepy i phishing

Ciekawy weekend w ekstraklasie piłkarskiej

Szczerba atakuje Nawrockiego, internauci nie pozostawiają suchej nitki na europośle KO

Kolejne zatrzymania osób z gangu legalizującego pobyt cudzoziemców

Tusk znów obiecuje pieniądze na zdrowie, ale internauci przypominają, że poprzednie obietnice skończyły się miliardami dla nielegalnej TVP

Polska 22 listopada – co wydarzyło się tego dnia

Dziś czwarty dzień obrad Sejmu. Oglądaj LIVE u nas! [TRANSMISJA]

Nieoficjalny kandydat PiS na prezydenta ścigany listem gończym przez Rosję

Dlaczego Tusk nie pomaga powodzianom?

Najnowsze

Komisja śledcza ds. wyborów kopertowych pod ostrzałem Czarnka: „To polityczna hucpa”

Przedmiot edukacja zdrowotna jest sprzeczny z konstytucją

Trzaskowski - kandydat o zmiennych twarzach i ryzykownej prezydenturze

Eksperci ostrzegają przed oszustwami w sieci – Black Friday, fałszywe sklepy i phishing

Ciekawy weekend w ekstraklasie piłkarskiej

Przechwycono rosyjski samolot szpiegowski

Formuła 1: Norris żałuje, że od początku nie jeździł lepiej

Polscy żołnierze szkolą się pod okiem południowokoreańskiej armii