"GPC": Chińczycy przestraszyli się naszej korespondentki
Kancelaria Premiera nie dopuściła wczoraj do udziału w spotkaniu premier Beaty Szydło i prezydenta Chin Xi Jinpinga z dziennikarzami reporterki "Gazety Polskiej Codziennie" Hanny Shen. Jak wynika z nieoficjalnych ustaleń dziennika, powodem były naciski strony chińskiej.
Hanna Shen, korespodentka "GPC" w Azji, miała relacjonować wizytę prezydenta Chin Xi Jinpinga w Polsce, która zakończyła się wczoraj. Dziennikarka w terminie wysłała zgłoszenia akredytacyjne do Kancelarii Prezydenta (KP) oraz Kancelarii Prezesa Rady Ministrów (KPRM), jednak aż do momentu wyjazdu chińskiej delegacji z Polski KP nie odpowiedziała na to zgłoszenie.
Z kolei KPRM najpierw przysłała potwierdzenie akredytacji dla korespondentki "Codziennej", jednak ostatecznie jej nazwisko nie znalazło się na liście dziennikarzy, którzy mogli wziąć udział w spotkaniu premier Szydło i prezydenta Xi. "GPC" pisze, że w ocenie KPRM na liście "nie wystarczyło miejsca" dla Hanny Shen.
Dziennikarze "Codziennej" ustalili nieoficjalnie, że powodem niedopuszczenia korespondentki była interwencja komunistycznych władz ChRL-u. "Hanna Shen wielokrotnie krytycznie oceniała łamanie praw człowieka przez komunistyczne władze w Pekinie" – czytamy w dzienniku.
Więcej w najnowszym numerze "Gazety Polskiej Codziennie"