Jak stwierdzili eksperci podkomisji smoleńskiej, do eksplozji samolotu Tu–154M doszło m.in. w kadłubie oraz na skrzydłach. Pierwsze elementy lewego skrzydła zaczęły jednak spadać na ziemię ok. 900 m przed początkiem pasa startowego lotniska w Smoleńsku. Chwilę później konstrukcja samolotu się rozerwała.
Jedna z najbardziej czasochłonnych prac podkomisji smoleńskiej przedstawionych w 7. rocznicę katastrofy polegała na identyfikacji oraz inwentaryzacji poszczególnych elementów Tu-154M, które naniesiono na fotomapę terenu tego tragicznego zdarzenia.
– Dzięki temu dokonano cyfrowego obrysu konstrukcji Tu-154M oraz powiązania zidentyfikowanych elementów z miejscami odnalezienia ich w terenie. Wspomniane elementy dołączono następnie do całkowitego obrysu maszyny – wyjaśnili eksperci pod kierownictwem Wacława Berczyńskiego.
Chodzi między innymi o fragment poszycia konsoli lewego skrzydła, fragment żebra nr 30 lewego skrzydła, fragment płaszczyzny natarcia statecznika pionowego, drzwi pasażerów lewej bur-ty, fragment kadłuba, a tak-że salonki prezydenckiej prawej burty.
Kolejnym etapem prac pod-komisji było przygotowanie animacji rozpadu poszczególnych części samolotu. Zdaniem naukowców pierwsze elementy lewego skrzydła zaczęły spadać na ziemię ok. 900 m przed początkiem pasa startowego lot-niska w Smoleńsku, zanim konstrukcja się rozerwała. Wśród nich znajdowały się odłamki slotów, deflektora, klapy zaskrzydłowej oraz lewego podwozia. Jak twierdzi podkomisja smoleńska, do eksplozji samolotu doszło w kadłubie i centropłacie oraz w skrzydłach.