„Dziennikarski poker”. Michalska: Wsparcie ma dla nas olbrzymie znaczenie
Wsparcie społeczne dla Straży Granicznej, okazywane poprzez takie akcje jak „Duma i Szacunek”, mają dla funkcjonariuszy olbrzymie znaczenie – uważa ppor. Anna Michalska, rzecznik prasowy SG. - Te słowa wsparcia nadają sens naszej służbie – powiedziała Michalska w programie „Dziennikarski poker” na antenie TV Republika.
- Wsparcie ma dla nas olbrzymie znaczenie. Te słowa wsparcia nadają sens naszej służbie i nie raz, pomimo zmęczenia, dzięki tym słowom znajdujemy siłę, żeby wyjść na granicę – powiedziała rzecznik SG w rozmowie z Tomaszem Sakiewiczem. - Wszystkie akcje wsparcia bardzo nas cieszą – dodała.
Jak zaznaczyła, fala hejtu skierowana przeciwko służbom broniącym granicy, była dla funkcjonariuszy „szokiem, a nawet przerażeniem”. - Trudno nam było uwierzyć, że ktoś nas może obrażać, ktoś kto nawet nie wie, jak wygląda służba na granicy i w jakich warunkach obecnie pełnimy tę służbę, w jakiej presji nerwowej, mając świadomość, że po przeciwnej stronie granicy mamy tak naprawdę wroga. Dlatego trudno nam było uwierzyć w tę falę hejtu i w to , że usiłuje ona uderzyć w funkcjonariuszy na pierwszej linii. To było coś wstrząsającego i obrzydliwego – podkreśliła Michalska.
Rzecznik SG dodała, że mimo pozorów spokoju, sytuacja na granicy wciąż jest napięta.
- Nie powiedziałabym, że jest spokojniej. Choć grup jest mniej, to są one bardziej agresywne. Są świetnie przygotowane przez służby białoruskie i te służby im pomagają. Jest mniej prób, ale rzucanie kamieniami i oślepianie laserami są już codziennością – podkreśliła Michalska.
Jak dodała, pomimo ukazywanej w mediach akcji powrotów migrantów do krajów pochodzenia, na Białorusi wciąż może pozostawać ok. 10 tys. uchodźców. Rzecznik SG przypomniała również, że cała akcja przerzucania migrantów przez granicę koordynowana jest przez białoruskie służby, których „determinacja rośnie”. - Chcą przerzucić jak najwięcej cudzoziemców – dodała.
- Naszym przeciwnikiem nie są imigranci, ale służby białoruskie. Mówimy nie tyle o presji migracyjnej, co o przepychaniu migrantów przez służby – podkreśliła Michalska.