W drugiej części programu „Dziennikarski poker” na antenie Telewizji Republika redaktor Adrian Stankowski rozmawiał z wiceminister zdrowia Józefą Szczurek-Żelazko o doniesieniach na temat zbliżającej się drugiej fali epidemii koronawirusa.
– Czy mamy się czego obawiać? - pytał prowadzący.
– W ostatnim czasie faktycznie obserwujemy w naszym kraju wzrost zakażeń. Te wskaźniki rzeczywiście są nieco wyższe niż kilka tygodni temu, ale jak państwo wiecie, te główne ogniska mają miejsce albo w zakładach pracy, albo związane są z różnego rodzaju uroczystościami rodzinnymi - wskazała wiceminister.
– Poza tym w ostatnim czasie testujemy bardzo dużo osób. Wykonujemy w ciągu dnia od dwudziestu kilku do trzydziestu tysięcy testów i jest to rzecz oczywista, że przy tak dużej populacji testowanej wskaźnik wykrywalności jest zawsze większy – podkreśliła.
– Niemniej jednak, to nas nie usypia, mamy świadomość, że może nadejść druga fala. W niektórych krajach już sygnalizuje się jej początek, jednak w naszym kraju jak na razie nie identyfikujemy wskaźników, które uprawniałyby nas do takiego stwierdzenia, że faktycznie mamy do czynienia z tą drugą falą pandemii – mówiła sekretarz stanu w Ministerstwie Zdrowia.
– Oczywiście, musimy pamiętać, że może zdarzyć się sytuacja, gdy zwiększy się odsetek osób zakażonych. Wszystko zależy w dużej mierze od nas samych: naszej dyscypliny, mądrości, w jaki sposób będziemy się zachowywać, wypoczywać na wakacjach czy spotykać się z najbliższymi na uroczystościach rodzinnych. To wszystko determinuje to, czy będzie rozwijać się epidemia, czy też nie – przekonywała polityk.
– Czy dojdzie do zmniejszenia dozwolonej liczby gości na uroczystościach rodzinnych? - pytał redaktor Stankowski w kontekście informacji o ogniskach zakażeń na weselach i podobnych uroczystościach.
– Jak na razie nie ma planów, aby rząd miał podjąć taką decyzję. Podkreślamy jedno: że to od nas samych zależy, czy będziemy narażać naszych sąsiadów czy członków rodzin na zakażenie. Jeżeli więc będziemy rygorystycznie przestrzegać zasad wytyczonych przez GIS w przypadku uroczystości rodzinnych, możemy naprawdę czuć się bezpiecznie w trakcie tych uroczystości – wskazała Józefa Szczurek-Żelazko.
– Wiemy, że wesela, chrzty, Komunie, które odbywały się niedawno, są dla nas bardzo ważne, budują naszą społeczność, dlatego nie chcielibyśmy wprowadzać dodatkowych ograniczeń. Jeżeli nie będziemy ich przestrzegać, wówczas rząd będzie zmuszony do wprowadzenia większych rygorów – oceniła wiceminister.
– Oprócz zachęcania, apelowania do wszystkich istotny będzie także odpowiedni nadzór służb sanitarno-epidemiologicznych czy tych, które są odpowiedzialne za porządek, jak np. policja czy straż miejska. Myślę, że kontrole będą zdecydowanie częstsze, jeżeli będzie pojawiać się więcej ognisk – podkreśliła.