W poranku Telewizji Republika, redaktor Aleksander Wierzejski połączył się telefonicznie z dr Rafałem Brzeskim, specjalistą w dziedzinie wojny informacyjnej, by porozmawiać na temat działań w Syrii i ich konsekwencji. - Syryjska obrona przeciwlotnicza otworzyła ogień trochę „panu Bogu w okno” i to dopiero po tym gdy pociski koalicji eksplodowały. Obrona była spóźniona i chaotyczna. Liczba 71 zestrzelonych pocisków zupełnie do mnie nie przemawia - stwierdził ekspert.
Redaktor Aleksander Wierzejski poprosił eksperta o komentarz odnośnie sprzecznych informacji na temat przebiegu i skutków działań wojskowych w Syrii wskazując na rozbieżne informacje na temat ofiar a także liczby pocisków, które sięgnęły wyznaczonych celów. Dr Brzeski stwierdził, że strona rosyjska przesadziła propagandowo i rzekoma liczba zestrzelonych pocisków nie jest wiarygodna. Dodał także, że w ostatnim czasie aktywność rosyjskich troli w internecie wzrosła o dwa tysiące procent.
- W ataku Stanów Zjednoczonych, Francji i Wielkiej Brytanii, mówi się o trzech do sześciu ofiar i prawdopodobnie jest to prawidłowa liczba. Starano się uniknąć ofiar. A co do zestrzelenia pocisków rakietowych, to przesadzono. System obrony przeciwrakietowej Syrii ma 30 lat. Nie przesadzajmy by mógł zestrzelić ¾ pocisków najnowocześniejszej generacji. Trochę tu przesadzono propagandowo. Syryjska obrona przeciwlotnicza otworzyła ogień trochę „panu Bogu w okno” i to dopiero po tym gdy pociski koalicji eksplodowały. Obrona była spóźniona i chaotyczna. Liczba 71 zestrzelonych pocisków zupełnie do mnie nie przemawia. Rosyjskie komunikaty ministra obrony głosiły, że rosyjska obrona przeciwlotnicza nie była aktywna w obronie własnych instalacji lotniczych i morskich w Syrii. Nie byli zatem celem ataku. A późniejszy komunikat zwłaszcza ministerstwa spraw zagranicznych mówił, że pociski nie wleciały w przestrzeń rosyjskiej obrony przeciwlotniczej, co sugeruje, że zostały zestrzelone. To ministerstwo też podało, że zestrzelono dużo pocisków. To jest rozdmuchane. Co ciekawe, aktywność rosyjskich troli wzrosła po ataku o 2 tysiące procent – oznajmił ekspert.
Redaktor zastanawiał się, jaki był cel polityczny tego ataku. Dr Dębski oznajmił, że chodziło o obecność Rosji w Syrii.
- Przypomnienie dobitne Rosjanom, że nie ma zgody na ich obecność w Syrii, na zakładanie permanentnych baz wojskowych. Tam jest baza morska, która daje wyjście Rosjanom na może śródziemne. Teraz są blisko do wyjścia na oceany, teraz już tylko Gibraltar im przeszkadza, który też starają się osłabić. Teraz są już na morzu śródziemnym co nie jest na rękę zachodowi. Chcą zmusić Rosję do wycofania się z przytułka syryjskiego – stwierdził.
Ekspert wskazał, że dzięki działaniom Rosji w Syrii, kraj ten stał się równoprawnym graczem, który „ma możliwość mieszania w bliskowschodnim kotle”. Ekspert stwierdził także, że działanie koalicji ma też ważny przekaz dla Polski. Chodzi o wyjście Francji spod niemieckiego wpływu i zbliżenie w kierunku Stanów Zjednoczonych co jest dla Polski pozytyne.
- Kto brał udział po zachodniej stronie i był sojusznikiem a może nawet inicjatorem – Francja. W tym przypadku Francja zwróciła się do USA z prośbą o interwencję, co potwierdził Trump i dołączyli się do tego Brytyjczycy. Francja zdecydowała się wciągnąć w orbitę amerykańską i wyjść z odbity niemieckiej. Dla Francji ważniejszy jest teraz Waszyngton niż Berlin, a to jest dla nas dobra informacja - powiedział dr Rafał Brzeski.