Dorota Arciszewska – Milewczyk w ciekawej rozmowie o niemieckich mediach. "Dziś się Polaków tak łatwo nie oszuka"
Posłanka PiS Dorota Arciszewska – Milewczyk, była gościem red. Aleksandra Wierzejskiego w programie „Prosto w oczy”. - Media w Niemczech są pod kontrolą – stwierdziła posłanka.
Redaktor Wierzejski rozpoczął rozmowę z gościem od stwierdzenia, że przynajmniej od października zeszłego roku w niemieckiej prasie pojawiają się jedynie krytyczne teksty na temat Polski. Redaktor wysunął wniosek, że poprzedniego rządu tamtejsze media nie krytykowały, gdyż za naszą zachodnią granicą, wszyscy cieszyli się z tego, co w Polsce się działo. W rozmowie z posłanką padło stwierdzenie, że jątrzenie niemieckich mediów w Polsce to typowe „rozmiękczanie elektoratu”.
- Zaczynamy posługiwać się sloganami które rozprzestrzeniają Niemieckie media. Trzeba się zastanowić dlaczego to robią. Bo rząd ma plan i wizję, bo chcą walczyć z kościołem. Niemieckie media mówią, że rząd jest zły, by na niego nie głosować – powiedziała posłanka.
Posłanka PiS wskazała, że istnieją jednak media w Polsce, które nie zostały opanowane przez niemiecki kapitał, wskazując m.in. na Telewizję Republika.
- Wiele mediów w Polsce jest z niemieckim kapitałem, łatwiej powiedzieć czego nie mają. Są to np. Telewizja Republika i Gazeta Polska . Kibicujemy dziennikarzom, którzy doświadczyli porządkowania runku po rządzie Tusku. Poprzedni rząd nie przekopałby mierzei, nie odebrałby dzieci Jugendamtom. Więc wtedy było wszystko „OK” dla tamtych mediów. Teraz jest ciągłe jątrzenie. Wiem, że jeżeli jest coś w niesmak, to tam (w Niemczech) jest pełna kontrola mediów. To co się działo w sylwestra w zeszłym roku w Niemczech – gwałty i włamania – to się nie przedostało do tamtejszej opinii publicznej – powiedziała Arciszewska – Milewczyk.
Posłanka stwierdziła, że niemieckie media są pod całkowitą polityczną kontrolą.
- Udało się w UE zrealizować polską narrację ale nie mamy złudzeń. Media w Niemczech są pod kontrolą. Gdyby nie, to np. zakaz przepływu informacji nie miałby miejsca – stwierdziła.
- Dziś Polacy wiedzą jak to w Niemczech wygląda i teraz często wracają z Niemiec bo boją się o dzieci czy o szykany. Dziś się Polaków tak łatwo nie oszuka – podkreśliła.