Domański: Słowo Boże, które słyszymy w Ewangelii, działa w naszym życiu i żyje
- Dla mnie i w ogóle dla nas, chrześcijan jest ważne to, że pokazujemy wiarę w Chrystusa sobą, swoim życiem. I nie tylko słowami, bo to często jest hipokryzja, mówi się jedno, a robi drugie. Słowa poparte czynami ludzie widzą i to na nich działa. Słowo Boże, które słyszymy w Ewangelii, działa w naszym życiu i żyje - powiedział w Telewizji Republika Grzegorz Domański, katechista drogi neokatechumalnej, który wraz z ks. prałatem Walentym Królakiem, proboszczem parafii św. Augustyna w Warszawie był gościem Eweliny Steczkowskiej.
- Myślę że pierwsza rzecz to dobre przygotowanie do świat, do Triduum. W rodzinie należy włączać dzieci w misterium krzyża, w Wigilię Paschalną, doświadczenie Paschy. Należy wiedzieć, że dotyczy całego kościoła, nie tylko osób duchownych. Trzeba dawać świadectwo o wierze konkretnemu człowiekowi i nie chodzi tylko o akcje spektakularne, efektowne – powiedział ks. prałat Walenty Królak.
- Dla mnie i w ogóle dla nas, chrześcijan jest ważne to, że pokazujemy wiarę w Chrystusa sobą, swoim życiem. I nie tylko słowami, bo to często jest hipokryzja, mówi się jedno, a robi drugie. Słowa poparte czynami ludzie widzą i to na nich działa. Słowo Boże, które słyszymy w Ewangelii, działa w naszym życiu i żyje, Jezus Chrystus żyje w nas wszystkich – powiedział Grzegorz Domański. - Jestem ojcem ośmiorga dzieci i jak wiemy, troski są duże, świat i media przekazują też dużo różnych rzeczy i trudno jest w dużej rodzinie przekazywać Chrystusa. Trzeba mieć przede wszystkim miłość do każdego, nic na siłę, nie można do niczego przymuszać – dodał.
- Często osoby, które mówią, że nie wierzą, to osoby ochrzczone. Zacząłbym z takimi osobami rozmowę od tego, czym jest dla nich wiara. Często wiary w nich nie było poza pewnymi praktykami religijnymi. Należy mówić, że „wiarę możesz mieć, poznać ją”. Jako proboszcz muszę powiedzieć, że każda wspólnota dąży do ewangelizacji, bo duchowny nie wejdzie wszędzie, nie wszędzie może. Wspólnoty chodzą często do rodzin rozmawiać, dzielić się ze swoją wiarą, choć często myleni są ze Świadkami Jehowy. Nie każdy znajduje na to czas, ale są też osoby, które dzięki takim rozmowom otwierają się na Kościół – podkreślił ks. Królak.
- Często jest tak, że wiele osób mówi, że przeżyło uraz w związku z sakramentem pojednania. Bardzo często mieli poważne grzechy i człowiek odsuwa się od sakramentów, by uśpić sumienie – stwierdził duchowny, wskazując na powody odsunięcia się od wiary.