Do tej pory stosunki Rosji z Turcją były zdecydowanie lepsze niż z innymi krajami Unii Europejskiej, więc czynników hamujących narastanie napięcia między tymi państwami jest bardzo wiele – powiedział na antenie TV Republika prof. Włodzimierz Marciniak, sowietolog z Wyższej Szkoły Biznesu w Nowym Sączu.
Wczoraj przed południem turecka armia oznajmiła, że zestrzeliła rosyjski samolot wojskowy, który naruszył przestrzeń powietrzną Turcji w pobliżu syryjskiej granicy. Rosyjskie MON potwierdziło zestrzelenie samolotu Su-24. Premier Turcji Ahmet Davutoglu polecił szefowi dyplomacji konsultacje z sojusznikami z NATO, ONZ i innych krajów, w związku z wydarzeniami na granicy. W efekcie działania tureckiej armii, Rosja zerwała z tym krajem stosunku wojskowe, a Władimir Putin nazwał ten czyn "ciosem w plecy". CZYTAJ WIĘCEJ
O tym, do czego doprowadzi konflikt na linii Ankara-Moskwa mówił na antenie TV Republika prof. Włodzimierz Marciniak.
W ocenie sowietologa z Wyższej Szkoły Biznesu w Nowym Sączu, sytuacja między krajami jest na tyle skomplikowana, że raczej nie powinniśmy spodziewać się szybkiej eskalacji konfliktu.
– Do tej pory stosunki Rosji z Turcją były zdecydowanie lepsze niż z innymi krajami Unii Europejskiej – ocenił prof. Marciniak. Jak tłumaczył, państwa te realizują między sobą zbyt wiele interesów, aby mogły sobie pozwolić na zerwanie współpracy gospodarczej. – Czynników hamujących narastania napięcia jest więc bardzo dużo – podkreślił. Jak jednak dodał, to sytuacje wewnętrzne Turcji i Rosji mogą spowodować zmianę sytuacji. – Na razie reakcja obu stron jest spokojna – wskazał.
W ocenie sowietologa konflikt turecko-rosyjski dodatkowo komplikuje już i tak skomplikowaną sytuację na arenie międzynarodowej w związku z walką z tzw, Państwem Islamskim. – Rosja działa w Syrii na własną rękę. Realizuje tam własne interesy i nie kooperuje z innymi państwami. Można powiedzieć, że Rosja i Syria są w Syrii po przeciwnych stronach barykady. Wdanie się Turcji w konflikt z Rosją jeszcze bardziej to komplikuje – skwitował.