Czy wiesz, że dokładnie 60 lat temu w kosmos poleciał pierwszy sztuczny satelita okołoziemski?
4 października 1957 roku sowiecka agencja prasowa TASS poinformowała międzynarodową opinię publiczną, o umieszczeniu na orbicie okołoziemskiej sztucznego satelity Sputnik. Amerykańskie stacje radarowe ze zdumieniem odebrały sygnał dźwiękowy nadawany z sowieckiego wynalazku. Na świecie lotem błyskawicy rozprzestrzeniło się przekonanie, że ZSRR wyprzedził USA w dziedzinie nowoczesnych technologii. To było nawet więcej niż przekonanie – to była pewność.
Zwykli obywatele USA wychodzili nocą na podwórza by przez lornetki, lunety czy nawet gołym okiem obserwować lot sztucznego satelity. Gazety na pierwszych stronach obwieściły początek nowej ery a zarazem komentowały wydarzenie jako zwiastun nadchodzącej III wojny światowej. „The Washington Post” zakładał, że sygnał nadawany przez Sputnik jest zaszyfrowaną instrukcją dla sowieckich szpiegów, a „Reporter” ochrzcił satelitę mianem „wielkiego narodowego zagrożenia”. Cała Ameryka omawiała sukces ZSRR – rozeszły się pogłoski, że tajemnicze awarie drzwi garażowych są w istocie efektem działania fal elektromagnetycznych emitowanych przez Sputnik, albo że obiekt jest wyposażony w rakiety z ładunkiem atomowym.
Panika ogarnęła nie tylko zwykłych obywateli. Naukowcy i oficerowie w amerykańskiej Wojskowej Agencji Pocisków Balistycznych byli zdruzgotani. Wówczas agencja kosmiczna NASA jeszcze nie istniała, a badania kosmiczne były skoncentrowane na wyprodukowaniu rakiet przenoszących bomby atomowe. Dlatego sukces Sowietów wydał się tak przerażający – czy to miało oznaczać, że Nikita Chruszczow, nieobliczalny, prostacki przywódca komunistów, dysponuje technologią, która może zniszczyć Zachód?
Naukowców w USA przygnębił jeszcze jeden fakt – Sputnik ważył ponad 80 kilogramów, co stanowiło dziesięciokrotnie większą masę niż przygotowywane, acz jeszcze niegotowe, sztuczne satelity amerykańskie. W wyobraźni konstruktorów sowiecki satelita zawierał liczne urządzenia monitorujące powierzchnię Ziemi albo nieznaną broń masowego rażenia.
Prawda była zupełnie inna – śmieszna i pouczająca zarazem.
Prężenie technologicznych muskułów
Rosjanie od wieków byli mistrzami dezinformacji – potrafili sprawiać wrażenie silnych, gdy przeżywali kryzys, razili psychikę wroga swoją potęgą, gdy w rzeczywistości zaprzęgali czołgi do maszyn rolniczych z powodu niedoborów sprzętu.