Czy ekipa Tuska wycofa skargę na Niemcy za nielegalne odpady? „Ministra” Henning-Kloska wyraźnie boi się odpowiedzieć!
Sprawa, jak przypomina portal dorzeczy.pl, dotyczy uprzątnięcia 35 tysięcy ton odpadów, które z Niemiec trafiły do Polski nielegalnie, znajdujące się obecnie w siedmiu lokalizacjach: Tuplicach, Starym Jaworze, Sobolewie, Gliwicach, Sarbii, Bzowie i Babinie. Niemcy od kilku lat uciekają od zajęcia się tą sprawą.
Jest już bohaterką afery wiatrakowej, a ma sporą szansę, by firmować kolejne antypolskie działanie kliki Tuska. Przewidywana na "ministrę" od ochrony środowiska Paulina Henning-Kloska nie była w stanie odpowiedzieć na pytanie redaktora Rymanowskiego o ewentualne wycofanie skargi złożonej przez polski rząd premiera Mateusza Morawieckiego. Kloska za bardzo nie wiedziała o co chodzi. I taka osoba ma zasiadać w rządzie!
Bogdan Rymanowski dopytywał w Radiu Zet Hennig-Kloskę, czy rząd KO-PL2050-Lewicy zamierza wycofać skargę. Dziennikarz nie usłyszał jednak jednoznacznej zapowiedzi.
– Nowy rząd z tą skargą nic nie będzie robił, tylko podtrzyma i będzie się domagał od Niemców, żeby te odpady wzięły? – pytał Rymanowski.
Poseł Polski 2050 ewidentnie nie do końca orientowała się, czego dotyczy pytanie. – Generalnie musimy pamiętać, że część odpadów jest wykorzystywana w przemyśle i trzeba ustalić, na ile mamy dziś szczelną granicę i ile odpadów przyjeżdża do kraju – bredziła Hennig-Kloska.
Dziennikarz jednak dopytywał polityk dalej. – Nie znam przedmiotu tej skargi, natomiast trzeba będzie zająć się wykreowaniem dobrej, będącej w interesie kraju, polityki odpadowej – odparła wyraźnie dumna ze swojej "inteligentnej" odpowiedzi "polityczka".
Ma odpowiadać za środowisko, a "nie zna przedmiotu tej skargi"! Pogratulować Henning-Kloska! Z pewnością Tusk jak i jego niemieccy protektorzy są z pani bardzo zadowoleni.
My zaś ze swojej strony tej... kobiecie udzielamy krótkiej lekcji. Nie będzie długo to może Kloska ją zapamięta.
W lipcu br. minister Moskwa informowała, że polski rząd skierował do Komisji Europejskiej skargę przeciw Niemcom o uprzątniecie 35 tys. ton niemieckich odpadów, zalegających w kilku składowiskach na terenie Polski. W październiku KE przyznała Polsce rację w tym sporze i zobowiązała Republikę Federalną do usunięcia śmieci.
– Korzystamy ze skargi do Komisji Europejskiej, która jest pierwszym etapem postępowania przed Trybunałem Sprawiedliwości UE. Jednocześnie apelujemy do naszego niemieckiego partnera (…) o zabranie niemieckich śmieci. Polski podatnik nie może płacić za wywóz, za zagospodarowanie niemieckich śmieci – mówiła Moskwa na konferencji prasowej.
Za wwóz śmieci i ich porzucenie, zgodnie z Kodeksem karnym, obowiązuje kara do 12 lat pozbawienia wolności. Jednocześnie nawiązka dla Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska wynosi 10 mln zł dla osoby indywidualnej – członka zarządu przedsiębiorstwa i do 5 mln zł dla całego przedsiębiorstwa.
Niedobrze jest pytać o polską skargę na Niemcy do TSUE. Bardzo niedobrze. pic.twitter.com/K5g65iHyYH
— Marcin Henka 🇵🇱💯 #BabiesLivesMatter (@MarcinHenka) December 1, 2023