Mamy zaplanowanych świadków do końca marca, ale zdaję sobie sprawę, że będziemy musieli uzupełnić listę osób o kolejnych funkcjonariuszy ABW. Przed nami jeszcze co najmniej pół roku pracy. Obecnie zawiadomienia do prokuratury zostały złożone wobec kilkunastu osób - mówił w rozmowie z TV Trwam poseł Prawa i Sprawiedliwości, Jarosław Krajewski - członek komisji śledczej ds. Amber Gold.
Jacek Cichocki, były minister spraw wewnętrznych w rządzie Donalda Tuska, Paweł Wojtunik, były szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego i Tomasz Arabski, były szef kancelarii Prezesa Rady Ministrów Donalda Tuska - to osoby, które w najbliższych tygodniach stawią się przed komisją śledczą ds. Amber Gold.
Na kolejnym posiedzeniu komisja zbada w posiadaniu jakich informacji były służby specjalne, Agencja Bezpieczeństwa, Centralne Biuro Antykorupcyjne i Tomasza Arabski.
– Po pierwsze, to kwestia, kiedy służby otrzymały informacje nt. firmy Amber Gold lub Marcina P., byłego prezesa tej spółki. Z drugiej strony, jak zareagowały na te informacje i z jakimi instytucjami współpracowały. Pamiętajmy, że służby podlegały bezpośrednio pod premiera Donalda Tuska, a funkcję koordynacyjną w pewnym momencie pełnił Jacek Cichocki, dlatego jego przesłuchanie będzie istotne dla wyjaśnienia tego, jak najbliższe otoczenie Donalda Tuska reagowało na konkretne informacje ze strony ABW. To m.in. przekazane chociażby 24 maja 2012 r. informacje nt. Amber Gold, że w ocenie ABW jest to piramida finansowa, a środki klientów są wyprowadzane do firmy OLT Express - mówił Jarosław Krajewski.
Komisja przygotowana jest na "próby niepamięci ze strony świadków". Każdy zeznaje pod rygorem odpowiedzialności karnej. Nawet zatajenie informacji może wiązać się z wyciągnięciem konsekwencji.
– Jesteśmy w stanie zweryfikować te twierdzenia na podstawie bardzo bogatego materiału dowodowego, którym dysponujemy. Co więcej, między stwierdzeniami „nie pamiętam”, „nie odnajduję w swojej pamięci” – padają słowa, które albo są dla nas potwierdzeniem, albo zaprzeczeniem informacji, które do tej pory zostały przekazane przez świadków, którzy stanęli już przed komisją (ponad 90 osób) - stwierdził Krajewski.
Komisja zajmie się również sprawą urzedów skarbowych, Ministerstwa Finansów i Generalnego Inspektora Informacji Finansowej.
– Czyli sprawdzeniem, dlaczego cała administracja nie zareagowała prawidłowo, jeśli chodzi o firmę Amber Gold. Państwo będziecie mogli poznać informację, jak wyglądała kontrola skarbowa w tej firmie. Marcin P. zeznał przed komisją, że patrząc, jak kontrolowano Amber Gold przez urzędników skarbowych, to sam miał poczucie, że musiał być parasol ochronny nad tą firmą - dodał.
– Będziemy wzywać byłego premiera Donalda Tuska, żeby przedstawił pełną wiedzę, jaką posiada ws. firmy Amber Gold. To naturalne, że były Prezes Rady Ministrów, który miał ogromną władzę i ogromne możliwości, żeby przeciąć przestępczą działalność Amber Gold – firmy, która współpracowała formalnie z jego synem Michałem Tuskiem – powinien stanąć jako świadek przed komisją śledczą. Dodatkowo, naturalnym zachowaniem ze strony komisji będzie wezwanie Donalda Tuska pod koniec naszej pracy, czyli wtedy, gdy zgromadzony materiał i protokoły z przesłuchań świadków pozwolą nam powiedzieć, że mamy już pełny obraz administracji, która podlegała pod premiera Donalda Tuska - wyjaśnił.
Zakłada się, że prace komisji śledczej ds. Amber Gold zakończą się do jesieni 2018 roku.
– Na razie mamy zaplanowanych świadków do końca marca. Zdaję sobie sprawę, że będziemy musieli uzupełnić tę listę o kolejnych funkcjonariuszy ABW. Przed nami jeszcze co najmniej pół roku pracy (…). Natomiast z zawiadomieniami do prokuratury nie czekamy do końca naszej pracy. Systematycznie informujemy organy ścigania o – w naszej opinii – uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Takie zawiadomienia zostały już złożone wobec kilkunastu osób, które zeznawały przed komisją - podsumował poseł PiS, członek komisji Jarosław Krajewski.