Cenckiewicz: Proces likwidacji WSI nie został zakończony
Wiele wskazuje na to, że komisja weryfikacyjna pod kierownictwem Jana Olszewskiego została nielegalnie „rozpędzona” przez Donalda Tuska. Żeby to wszystko na nowo uporządkować, trzeba mieć premiera, ministra obrony narodowej i szefów tajnych służb – mówił na antenie Telewizji Republika prof. Sławomir Cenckiewicz.
Historyk tłumaczył, w jaki sposób meldunki operacyjne służb specjalnych trafiają na biurko prezydenta. – To bardzo złożony proces. Każdy taki dokument jest rejestrowany przez kancelarię tajną i zanim trafi w ręce głowy państwa zostawia naprawdę dużo śladów – mówił Cenckiewicz, dodając, że w państwie demokratycznym „sojusznikiem” w późniejszym dotarciu do takiego dokumentu jest biurokracja.
Tłumaczka Komorowskiego
Pytany o bliskie związki Bronisława Komorowskiego z WSI historyk zwrócił uwagę na fakt, że tłumaczką prezydenta jest Małgorzata Dukaczewska, prywatnie żona gen. Marka Dukaczewskiego – byłego szefa tych służb. – To pokazuje, że ludzie ze stowarzyszenia SOWA (założyli je byli żołnierze i pracownicy WSI - red.) chcą być blisko prezydenta. Ona (Dukaczewska - red.) ma przecież dostęp do informacji niejawnych – tłumaczył Cenckiewicz.
Odnosząc się do ewentualnej publikacji aneksu do raportu WSI historyk stwierdził, że musi on zostać najpierw odnaleziony, przeczytany i rozpatrzony na nowo - z uwzględnieniem ostatnich rozstrzygnięć Trybunału Konstytucyjnego w tej sprawie. – Odchodząca z Kancelarii Prezydenta ekipa rządząca określiła swoich przeciwników politycznych jako wrogów, których należy zwalczyć. Dlatego ewentualne działania podjęte przez analityków nowego prezydenta powinny objąć ostatnie 5 lat, ponieważ nie wiemy de facto co się w tych służbach działo – powiedział Cenckiewicz.
Jak dodał to, co robili żołnierze WSI, nie miało nic wspólnego z ochroną kontrwywiadowczą państwa. – Ich działalność była w 90 proc. skierowana przeciwko Polakom, również tym, przebywającym zagranicą – stwierdził Cenckiewicz.
Nowy koordynator służb specjalnych
Historyk pytany o nowo mianowanego koordynatora służb Marka Biernackiego powiedział, że sprawia on wrażenie „osoby znającej tę problematykę”. – Chyba wie o czym mówi, bo tajnymi służbami interesuje się od lat. Jest też członkiem sejmowej komisji ds. służb specjalnych – stwierdził Cenckiewicz.
W jego ocenie ze stanowiskiem ministra koordynatora wiąże się problem natury prawnej. – Po tych licznych zmianach, które wprowadził Donald Tusk, sam już nie wiem jaki jest tutaj status prawny. Wcześniej służby nadzorował szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz. Teraz wydaje się, że Biernacki otrzymał nominację w oparciu o jakieś rozporządzenie Prezesa Rady Ministrów. Jeśli wywalczy sobie pozycję, a może wywalczył ją w negocjacjach, będzie prawdziwym, a nie malowanym koordynatorem – stwierdził Cenckiewicz.