Jak poinformował dziennikarz śledczy Cezary Gmyz, funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego wkroczyli do siedziby spółki Kulczyk Holding i spółki Ciech S.A. oraz do mieszkań byłego prezesa spółki Ciech S.A. i jego zastępcy. Śledztwo CBA i prokuratorów dotyczy nieprawidłowości związanych z prywatyzacją spółki Ciech S.A., które opisywali dziennikarze Telewizji Republika – Anita Gargas i Cezary Gmyz.
Akcja funkcjonariuszy CBA trwa w kilku miejscach – m.in. w siedzibie Kulczyk Investmensw Warszawie przy ulicy Kruczej i w siedzibie Ciech S.A. przy ulicy Wspólnej.
Jak poinformował na antenie Telewizji Republika dziennikarz Cezary Gmyz, CBA weszło też do mieszkań byłego prezesa i jego byłego zastępcy, odpowiedzialnego za proces zbywania akcji spółki Ciech S.A.
Postępowanie w sprawie, a nie przeciwko
Informacje o działaniach funkcjonariuszy CBA w wymienionych miejscach potwierdził na antenie prok. Włodzimierz Burkacki. Jak poinformował, śledztwo prowadzone jest jednak w sprawie prywatyzacji Ciech S.A., a nie przeciwko komuś. Nikt nie usłyszał zarzutów.
Jak informowaliśmy wcześniej, dzisiejsza akcja w sumie dotyczy czterech podmiotów związanych z prywatyzacją spółki Ciech S.A. – Nie ma osób zatrzymanych, prokuratura wydała prawdopodobnie żądanie wydania rzeczy – nośników elektrowniczych, dokumentów związanych z tym co się działo w pierwszej połowie 2014 roku (dot. prywatyzacji spółki - red.), kiedy te transakcje były negocjowane – mówił Gmyz. Jak dodał, on sam już w tej sprawie zeznawał.
Nieprawidłowości przy prywatyzacji
Śledztwo prokuratury i CBA ma wyjaśnić m.in. czy doszło nie przekroczenia uprawnień, czy korupcji lub prania pieniędzy w procesie prywatyzacji. Sprawa dotyczy zbycia przez Skarb Państwa 37,9 proc. akcji Ciech SA za kwotę nie mniejszą niż 619 mln zł, co według prokuratury oznacza "wyrządzenie państwu szkody majątkowej".
Dziennikarka śledcza Anita Gargas, która wspólnie z Gmyzem opisywała nieprawidłowości związane z Ciech S.A., przypomniała też, że w związku z dziennikarskim śledztwem w tej sprawie, Telewizja Republika była pozywana m.in. przez Kulczyk Investmens. (Czytaj więcej - Sąd oddalił zażalenie Ciechu. Dziennikarze Telewizji Republika "nie naruszyli dobrego imienia spółki)
W ubiegłym roku prokuratura wszczęła śledztwo, sprawdzające czy podczas zbycia Ciechu doszło do niedopełnienia obowiązków i nadużycia uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowej przez osoby odpowiedzialne za sprawy majątkowe Skarbu Państwa.Sprawę badano od początku marca 2015 i w kwietniu czynności sprawdzające doprowadziły do decyzji o wszczęciu śledztwa z art. 296 kodeksu karnego: "Kto, będąc obowiązany na podstawie przepisu ustawy, decyzji właściwego organu lub umowy do zajmowania się sprawami majątkowymi lub działalnością gospodarczą osoby fizycznej, prawnej albo jednostki organizacyjnej nie mającej osobowości prawnej, przez nadużycie udzielonych mu uprawnień lub niedopełnienie ciążącego na nim obowiązku, wyrządza jej znaczną szkodę majątkową, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.” Paragraf 2 tego przepisu mówi, że jeżeli sprawca „działa w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.”.
Ciech S.A. nie komentuje sprawy. Kulczyk Investmens potwierdza działania CBA
– Funkcjonariusze CBA przyszli rano do siedziby spółki Kulczyk Holding w Warszawie. Zostaliśmy poproszeni o dobrowolne wydanie rzeczy oraz dokumentów związanych z ogłoszeniem w marcu 2014 r. przez KI Chemistry z siedzibą w Luksemburgu wezwania do zapisywania się na sprzedaż akcji spółki Ciech –komentowała sprawę rzeczniczka Kulczyk Investmens Marta Wysocka-Antonsen.
Jak dodała, spółka współpracuje z CBA, ale część dokumentów o które poproszono znajduje się w Luksemburgu.
Pomimo prób naszych dziennikarzy spółka Ciech S.A. nie chciała komentować sprawy, ale planowane jest wydanie oświadczenia w tej sprawie.
Czytaj więcej:
PiS o prywatyzacji Ciechu: Najprawdopodobniej mamy do czynienia z kolejną aferą
Taśmy z rozmów Kulczyka z Wawrzynowiczem, Sikorskim i Kwiatkowskim o Ciechu. "To dewastacja państwa"
Gmyz: W GPW i ministerstwie skarbu mogły znajdować się dowody na nieprawidłowości bądź korupcję