– Chciałbym podziękować także pani premier Kopacz, bo im więcej straszy, tym bardziej rosną słupki poparcia dla PiS – stwierdził w TVN24 poseł PiS Joachim Brudziński.
– Chciałbym podziękować współpracownikom pani premier. Panu Kierwińskiemu, Nitrasowi… Ale przede wszystkim – panu Michałowi Kamińskiemu. I samej premier. Bo tak położyć debatę, wejść na debatę jako liderka i faworytka, wyposażona w wiedzę, w zaplecze… No, jak wyglądało to zaplecze, wszyscy widzieliśmy wczoraj – zarówno na wejściu, jak i przede wszystkim wyjściu PEK z budynku TVP. Widzieliśmy smutnych, okrawaconych panów i smutną, rozedrganą premier – mówił Joachim Brudziński.
Wedle polityka PiS widzowie mieli wczoraj okazję zobaczyć „spokojną, wiarygodną, panującą nad emocjami, wyważoną panią Szydło”, a z drugiej strony „rozedrganą, histeryczną Ewę Kopacz”.
– Premier Ewa Kopacz mówiła o Beacie Szydło „ta kobieta”. Jestem pewien, że to było podsunięte przez jej współpracowników. Wierzę, że to nie były słowa płynące z jej serca, bo ile w tym wszystkim takiej pogardy, lekceważenia – ocenił Brudziński.
Poseł PiS podziękował premier Kopacz za straszenie PiS-em. – Chciałbym podziękować także pani premier Kopacz, bo im więcej straszy, tym bardziej rosną słupki poparcia dla PiS – stwierdził.
Policyjna kontrola Szydłobusa
Tuż po debacie w TVP policja sprawdzała autokar Beaty Szydło. Ktoś zgłosił przeładowanie kampanijnego pojazdu kandydatki PiS na premiera. Do tej sytuacji odnosił się Joachim Brudziński.
– Wyobraża pan sobie, że w demokratycznym państwie, we Francji, Niemczech, USA, policja zatrzymuje autobus głównej konkurentki urzędującej premier i dokonuje przeglądu pod pretekstem jakiegoś zagrożenia? Taką pokazówkę wykonała wczoraj policja. Teresa (Piotrowska, szefowa MSW – przyp. red.) dała radę – mówił Brudziński.