– Ewa Kopacz mówiła językiem Michała Kamińskiego – ocenił w programie „Prosto w oczy” poseł Mariusz Błaszczak. – Nie zaskoczyła mnie postawa Ewy Kopacz. Nerwowość, zero konkretów, obiecanki cacanki – podkreślał szef klubu parlamentarnego PiS.
– Ewa Kopacz mówiła językiem Michała Kamińskiego. To zdarta płyta, my to wszystko znamy – ocenił Mariusz Błaszczak. Poseł PiS zauważył, że od razu po debacie Kamiński tłumaczył słowa premier Kopacz w jeden ze stacji telewizyjnych.
– Nie zaskoczyła mnie postawa Ewy Kopacz. Nerwowość, zero konkretów, obiecanki cacanki – stwierdził Błaszczak. Na uwagę, że to samo mówi PO o jego partii, odparł, że Beata Szydło przedstawiła konkretne projekty ustaw. – To nasze propozycje dla Polaków, z którymi idziemy do wyborów – podkreślał.
– Mainstreamowe media mówią o remisie, tak jak i Tomasz Lis. To znaczy, że Ewa Kopacz poniosła porażkę – mówił szef klubu PiS. Zdaniem Błaszczaka po wczorajszej debacie niektórzy w PO otwierają szampany. Przyznał, że być może robi to Grzegorz Schetyna. – Debata pokazała, że Ewa Kopacz nie ma zdolności przywódczych – ocenił. – Obraz mówi więcej niż tysiąc słów. Mina Ewy Kopacz po debacie pokazywała, że zdawała sobie sprawę z przegranej – dodał.
– Mamy przygotowane projekty ustaw. Prezentujemy je punkt po punkcie, można o nich poczytać na naszych stronach – zaznaczał szef klubu PiS.
Błaszczak był także pytany o słowa Pawła Kukiza, który deklaruje gotowość poparcia rządu mniejszościowego PiS, o ile ta partia będzie chciała dokonać zmiany konstytucji. – Rząd mniejszościowy jest skazany na porażkę. Nie znamy wyniku wyborów, więc nie wiemy, ile warta jest deklaracja Kukiza – ocenił.
– My nie chcemy wygrać wyborów dla samej władzy, ale by wprowadzić zmianę. Prosimy o powierzenie władzy na cztery lata, tak żebyśmy mogli rządzić samodzielnie i wtedy po czterech latach wyborcy nas rozliczą. To proste. Koalicje i rząd mniejszościowe to negocjacje i ustępstwa – tłumaczył Mariusz Błaszczak.