75 lat temu Niemcy bez wypowiedzenia wojny dokonali napaści na Polskę i tym samym rozpoczęły II wojnę światową.
Z udziałem prezydentów: Polski - Bronisława Komorowskiego i Niemiec - Joachima Gaucka oraz premiera Donalda Tuska, odbędą się dziś w Gdańsku obchody 75. rocznicy wybuchu II wojny światowej.
Premier będzie obecny na porannych uroczystościach na Westerplatte, które rozpoczną się tradycyjnie o godz. 4.45. Pod Pomnikiem Obrońców Wybrzeża odbędzie się apel pamięci, po czym oddana zostanie salwa honorowa. Zaplanowano wystąpienie premiera, a także złożenie wieńców pod pomnikiem.
Z kolei po południu prezydenci Polski i Niemiec zapalą znicze na Cmentarzu Obrońców Westerplatte, po czym udadzą się na plac pod Pomnikiem Obrońców Wybrzeża, gdzie zaplanowane są wystąpienia głów państwa oraz krótki koncert w wykonaniu Orkiestry Filharmonii Narodowej. Na koniec tej części obchodów prezydenci złożą wieńce pod pomnikiem. Obaj prezydenci wezmą też wieczorem udział w specjalnym pokazie spektaklu „Wybuch” według pomysłu Andrzeja Wajdy, który z okazji rocznicy organizuje Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku.
Atak niemieckiego pancernika "Schleswig-Holstein" na polską składnicę wojskową na Westerplatte 1 września 1939 roku o godzinie 4.45 był jednym z pierwszych wydarzeń rozpoczynających II wojnę światową. Oddziały polskie pod dowództwem majora Henryka Sucharskiego do 7 września 1939 r bohatersko broniły placówki przed atakami wroga z morza, lądu i powietrza.
Miliony polskich ofiar
Polska poniosła relatywnie największe straty osobowe w okresie II wojny światowej. Obaj okupanci III Rzesza i ZSRR - jak przypomina IPN - prowadziły wobec obywateli II Rzeczypospolitej politykę eksterminacji: ludobójstwa, masowe wysiedlenia i deportacje.
- Ustalenie pełnej liczby ofiar II wojny światowej to obowiązek państwa polskiego. Wciąż jednak nie mamy pełnych danych dotyczących strat osobowych pod okupacją niemiecką i sowiecką z lat 1939-1945. Ostateczna weryfikacja będzie możliwa dopiero po zakończeniu programów dokumentacyjnych, które nie tylko pozwolą przybliżyć nam liczbę ofiar, ale także zmniejszyć ich anonimowość - powiedział prezes IPN Łukasz Kamiński.
W latach 1939-1945 - jak szacuje IPN - łączne straty śmiertelne ludności polskiej pod okupacją niemiecką wyniosły ponad 2,7 mln. Liczbę tę - jak podkreśla instytut w publikacji na ten temat - należy traktować orientacyjnie, gdyż nie ma pewności co do liczby ofiar nawet dla samej Warszawy. Do strat dotyczących ludności polskiej należy doliczyć ok. 100 tys. ofiar zbrodni wołyńskiej popełnionej przez nacjonalistów ukraińskich. Kolejna pozycja dotyczy Żydów, którzy byli obywatelami polskimi; badacze szacują, że z rąk Niemców zamordowanych zostało 2,7-2,9 mln polskich Żydów, w tym w obozach śmierci zginęło ich ponad 1,86 mln.
Generalne szacunki dotyczące polskich ofiar sowieckiej Rosji mówią o nie mniej niż 150 tys. ofiarach śmiertelnych (w naukowym obiegu jest też liczba 500 tys. Polaków) i ponad 1,8 mln bezpośrednio represjonowanych. To oznacza, że większość polskich obywateli w okresie drugiej wojny światowej padło ofiarą zbrodniczej działalności Niemców. W przypadku represji na Wschodzie - jak zauważa współautor publikacji IPN dot. polskich strat osobowych historyk prof. Wojciech Materski - Sowieci nie podejmowali się planowanej eksterminacji całych narodowości (wyjątek zrobiono dla polskich elit), a skala ofiar była spowodowana bardziej warunkami życia będącymi konsekwencjami represji.
Polska w okresie II wojny światowej - jak podkreślił w rozmowie z PAP prezes IPN - poniosła relatywnie największe straty osobowe i szkody demograficzne. - Okupacja wojenna na terenie Polski należała do najokrutniejszych i najbrutalniejszych w całej Europie. Polska straciła największy procent ludności ze wszystkich państw europejskich - tłumaczył Kamiński. Dodał też, że przy sporządzaniu szacunków należy brać pod uwagę, że ofiarami nie były tylko osoby narodowości polskiej czy żydowskiej, ale również Ukraińcy, Białorusini, Litwini, Czesi, a nawet Niemcy, którzy posiadali polskie obywatelstwo.
Oba programy dokumentacyjne, które IPN finansuje lub bezpośrednio prowadzi to "Straty osobowe i ofiary represji pod okupacją niemiecką" oraz "Indeks Represjonowanych", który z kolei dotyczy ofiar okupacji sowieckiej. Badania te, ze względu na olbrzymią skalę strat, potrwają jeszcze wiele lat. Uczestniczą w nich nie tylko instytucje państwowe jak np. muzea czy archiwa polskie i zagraniczne, ale również organizacje społeczne.
- Realizacja tego projektu jest trudna, ponieważ zaczął się on o wiele lat za późno. Tego typu badania w demokratycznych państwach europejskich zakończyły się w połowie lat 50. Tymczasem władze PRL nie wykazywały dostatecznej energii, by taką dokumentację stworzyć zaraz po wojnie lub nawet kilkanaście lat po niej, gdy żyło jeszcze wielu bliskich krewnych ofiar. To z tego powodu prace dokumentacyjne już nie doprowadzą do pełnej identyfikacji, czyli poznania z imienia i nazwiska, wielu polskich ofiar II wojny światowej - dodał Kamiński.
Obecnie w programie dotyczącym ofiar represji niemieckich, który prowadzi Fundacja Polsko-Niemieckie Pojednanie, znajduje się ponad 4 mln rekordów, z których każdy dotyczy konkretnej osoby z imienia i nazwiska. Natomiast baza wewnętrzna "Indeksu Represjonowanych" liczy ok. 1,2 mln rekordów. Instytucją, która jest szczególnie zasłużona w dokumentowaniu ofiar jest Ośrodek Karta.
W okresie Polski Ludowej liczbę polskich ofiar II wojny światowej ustalił jeden z komunistycznych dygnitarzy - Jakub Berman. Był on współtwórcą podstaw państwa komunistycznego w Polsce, współodpowiedzialnym za zbrodnie komunistyczne okresu stalinowskiego. Pod koniec 1946 r. znane mu były trudności statystyków i demografów dotyczące ustalenia liczby polskich obywateli zabitych podczas wojny. Berman, pełniący wówczas funkcję podsekretarza stanu w Prezydium Rady Ministrów, arbitralnie zadecydował, że liczba ofiar II wojny światowej wynosi 6 mln 28 tys.
IPN przypomina, że od maja br. w jego strukturze działa Centrum Udzielania Informacji o Ofiarach II Wojny Światowej. Do centrum może zwrócić się każdy, kto chce poznać losy swoich bliskich, poszkodowanych przez obu okupantów. Centrum w miarę możliwości udziela kompleksowej informacji, na podstawie archiwów i baz danych, o ofiarach represji nie tylko z lat wojny, ale również po jej zakończeniu. Do archiwistów IPN, poza badaczami dziejów II wojny światowej, najczęściej zwracają się osoby chcące udokumentować represje dotykające ich rodzin.
Instytut dysponuje największym zbiorem danych o losach Polaków w czasie II wojny światowej. To nie tylko archiwa przejęte od poprzedniczki IPN - Głównej Komisji Badania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, ale również Baza Międzynarodowej Służby Poszukiwawczej w Bad Arolsen w Niemczech, która zawiera informacje dotyczące ponad 17 mln osób.