- Bezpieczeństwo ewakuowanych i żołnierzy oraz empatia, wrażliwość i poszanowanie osób starszych, takie priorytety stawiają sobie żołnierze 12. Wielkopolskiej Brygady OT, którzy od niedzieli uczestniczą w ewakuacji Domu Pomocy Społecznej w Zielonej Górze – powiedział dowódca brygady płk Rafał Miernik.
W Domu Pomocy Społecznej "Dom Kombatanta" w Zielonej Górze w ostatnich dniach pojawiło się duże ognisko koronawirusa, którego potwierdzono u większości personelu oraz kilkudziesięcioosobowej grupy pacjentów. Wojewoda lubuski podjął decyzję o ewakuacji pensjonariuszy DPS i zawnioskował o wsparcie wojska. Już w niedzielę w działania zaangażowali się żołnierze 151 batalionu lekkiej piechoty ze Skwierzyny, 34 Brygady Kawalerii Pancernej oraz 6 batalionu chemicznego ze Śremu. Działania wojskowych wspierają strażacy i policjanci. Po dwóch dniach ewakuacji 1/3 pensjonariuszy została przewieziona wojskowymi karetkami do szpitali w Gorzowie i Torzymiu.
Dziś (wtorek) żołnierze będą kontynuować dotychczasowe działania. W planie jest przetransportowanie kolejnych pensjonariuszy do drezdeńskiego szpitala. Ostatnia część ewakuacji zostanie zrealizowana najprawdopodobniej w środę. Wówczas, do placówki medycznej w Torzymiu trafi pozostała część mieszkańców „Domu Kombatanta”. Zdrowi (osoby COVID-19 ujemne) pensjonariusze będą przewożeni do innych placówek medycznych. Dopiero po opuszczeniu placówki przez wszystkich pensjonariuszy „Dom Kombatanta” zostanie poddany zabiegom dekontaminacyjnym, tak aby jego mieszkańcy mogli powrócić w bezpieczne miejsce.
Dla żołnierzy WOT, w skład której wchodzi skwierzyński batalion, tego typu działania nie są niczym nowym. Żołnierze brygady mają doświadczenie w przeprowadzaniu tego typu operacji. Wiosną brali udział m.in. w ewakuacji wielkopolskich DPS-ów.
Łącznie, do lubuskich placówek medycznych trafi niemal 170 mieszkańców DPS. Z tego powodu działania podzielone są na kilka etapów, a żołnierze działają do późnych godzin nocnych, by podopieczni zielonogórskiego DPS jak najszybciej odzyskali swój komfort. Tego typu akcje wymagają ogromnej empatii i wrażliwości, a zarazem pewności działania i ograniczenia ich w czasie, by zapewnić bezpieczeństwo i komfort pensjonariuszom.