- Na podstawie analizy sytuacji podjąłem decyzję, żeby zwiększyć zaangażowanie liczebne żołnierzy WOT w akcji "Niezawodna pomoc" do 6000 żołnierzy – oświadczył Błaszczak w poniedziałek.

Przypomniał, że ochotnicy WOT wspierają akcję pomocy ukraińskim uchodźcom we wszystkich województwach, a główne zadania WOT to pomoc uchodźcom w punktach recepcyjnych, organizacji miejsc tymczasowego zakwaterowania i w transporcie.

Jak dodał minister, meldunki potwierdzają, że po pierwszej fali uchodźców, w której przybyło wielu Ukraińców mających w Polsce znajomych i rodziny, "teraz przyjeżdżają Ukraińcy, którzy bardzo często nigdy nie wyjeżdżali poza granice swojego kraju", i często czują się zagubieni.

ZOBACZ: Mimo gróźb Rosji, Finlandia wstąpi do NATO? SONDAŻ

- Od samego początku dużą wagę przywiązywaliśmy do wsparcia, jakiego udzielali uchodźcom wolontariusze, ale czas płynie i siłą rzeczy możliwości działań wolontariuszy są ograniczone. W związku z tym – tak jak to było w przypadku epidemii COVID – liczymy, że rolę zasadniczą będą przyjmować żołnierze WOT – mówił.

- Nic nie ujmując administracji wojewódzkiej czy służbom podległym ministrowi spraw wewnętrznych i administracji, ze względu na doświadczenie, dyspozycyjność, niewątpliwie to na żołnierzach WOT z czasem będzie spoczywał zasadniczy ciężar niesienia wsparcia, pomocy uchodźcom – dodał.

Przypomniał, że w akcję są zaangażowani także podchorążowie wojskowych uczelni, zadeklarował, że w razie potrzeby udział WOT zostanie zwiększony.

Trzeciego dnia rosyjskiej inwazji na Ukrainę Błaszczak polecił utworzyć w każdym województwie grupy wsparcia relokacji uchodźców. Są to kilkudziesięcioosobowe zespoły, które maja za zadanie wsparcie wojewodów i samorządów, współdziałają z organizacjami pozarządowymi w przyjęciu uchodźców z Ukrainy. 9 marca liczba członków WOT zaangażowanych w tę akcje wzrosła z 1500 do 3000.

Rosyjska inwazja na Ukrainę rozpoczęła się 24 lutego. Dotychczas do Polski przed wojną uciekło ponad 1,7 mln osób.