Berlin podwaja przyznawanie niemieckiego obywatelstwa

Mimo iż rząd federalny pod wodzą kanclerza Friedricha Merza (CDU) dąży do zaostrzenia polityki migracyjnej, Berlin obrał kurs dokładnie odwrotny. Stołeczny Urząd ds. Imigracji (LEA) postawił sobie ambitny cel: w 2025 roku planuje przyznać aż 40 000 niemieckich paszportów, co stanowi dwukrotność liczby z roku ubiegłego i wzbudza poważne kontrowersje, w tym oskarżenia o presję na pracowników i nieprawidłowości.
Od objęcia urzędu w maju, kanclerz Friedrich Merz (CDU) i minister spraw wewnętrznych Alexander Dobrindt (CSU) konsekwentnie realizują zapowiedzianą "zmianę polityki migracyjnej". Obejmuje ona wzmocnienie kontroli granicznych, zmniejszenie liczby wniosków azylowych oraz zwiększenie deportacji, w tym do Afganistanu – w miniony piątek wytransferowano tam 81 przestępców.
Tymczasem w rządzonym przez CDU Berlinie sytuacja wygląda diametralnie inaczej. Landesamt für Einwanderung (LEA) – stołeczny urząd imigracyjny – znacząco przyspieszył proces naturalizacji. W 2024 roku obywatelstwo niemieckie otrzymało 21 802 cudzoziemców, co było celebrowane tortem z napisem „Einbürgerung 20 000” (naturalizacje - 20 000) podczas wewnętrznych uroczystości świątecznych urzędu.
Na bieżący rok szef LEA, Engelhard Mazanke, ustalił cel na rekordowe 40 000 naturalizacji, dwukrotnie więcej niż w roku poprzednim. Zgodnie z wewnętrznymi protokołami LEA, do których dotarł niemiecki dziennik BILD, do końca czerwca 2025 roku, 20 600 obcokrajowców już stało się obywatelami Niemiec. Oficjalnym uzasadnieniem dla tak wysokich liczb jest zarówno oszczędność w administracji dotyczącej cudzoziemców, jak i cel obniżenia "kwoty cudzoziemców" w statystykach miejskich.
Wysokie cele wywierają presję na pracowników LEA. Anonimowy urzędnik przekazał BILD, że każdy pracownik w odpowiednim dziale musi "produkować" co najmniej osiem naturalizacji tygodniowo, a nagrodą ma być możliwość pracy z domu. Urząd częściowo temu zaprzecza, twierdząc, że takie wnioski są "rozpatrywane indywidualnie".
Pojawiają się również doniesienia o tym, że niektórzy pracownicy LEA ignorują przepisy, przyznając obywatelstwo osobom, które nie powinny go otrzymać. W czwartek, 18 lipca 2025 roku, berlińska prokuratura przeszukała mieszkanie jednego z pracowników LEA, podejrzanego o łapownictwo i fałszywe poświadczanie. Miał on, w kwietniu, nielegalnie i bez uprawnień "naturalizować rodzinę z dwójką małoletnich dzieci z Macedonii Północnej".
Kolejnym problemem są niewystarczające umiejętności językowe wielu kandydatów. Anonimowy pracownik LEA opowiedział BILD, jak musiał "błagać" przełożonego o możliwość przesunięcia terminu wręczenia aktu z powodu bardzo słabej znajomości niemieckiego przez kandydatkę. Obawy budzi także fakt, że osoby o poglądach antysemickich mogą łatwo uzyskać obywatelstwo, pomimo wymogu deklaracji przywiązania do wolnościowo-demokratycznego porządku.
Deklaracja przywiązania do wolnościowo-demokratycznego porządku jest często tylko deklaracją na papierze i podpisem – stwierdził cytowany pracownik LEA, dodając, że brak jest kontroli, ponieważ wnioskodawców widzi się dopiero w momencie wręczenia dokumentów. Zaznaczył, że jest to duża wada cyfryzacji procesu.
Oficjalnie urząd widzi w cyfryzacji same korzyści.
Jak bardzo bezpieczna jest nasza cyfrowa procedura, udowodniły bieżące śledztwa przeciwko byłemu pracownikowi Landesamtes für Einwanderung – skomentował szef LEA, Engelhard Mazanke, w odpowiedzi na zapytanie BILD.
Oficjalnie.
Źródło: Republika/Bild
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X
Polecamy Hity w sieci
Wiadomości
Rzecznik Instytutu Pileckiego tłumaczy się ze skandalicznego wpisu o Maksymilianie Sznepfie. Przeprasza, ale za... "uproszczenie"
Katastrofa przed wakacjami Rozenek i Majdana! Wyrzuceni z samolotu, zgubiona walizka, awantura na lotnisku
Najnowsze

Likwidator TVP pod lupą śledczych. Miał uzyskać nielegalnie dyplom

Gmyz: oszukiwanie Polaków i łapanie ich na lep propagandy - to działania PO

Po kilkutygodniowych obniżkach, mamy wzrost cen ropy na giełdzie w USA

Usyk dominuje w wadze ciężkiej. Fury chce trylogii

Rzecznik Instytutu Pileckiego tłumaczy się ze skandalicznego wpisu o Maksymilianie Sznepfie. Przeprasza, ale za... "uproszczenie"

Katastrofa przed wakacjami Rozenek i Majdana! Wyrzuceni z samolotu, zgubiona walizka, awantura na lotnisku
