Wspierała LGBT – dostała niemal 300 tys. z NIW na „wyprawy mocy do lasu”

Trudno nie unieść brwi, gdy słyszymy, że w ramach programu NOWE FIO edycja 2025 Narodowy Instytut Wolności przyznał aż 298 700 złotych Stowarzyszeniu Edukacji Krytycznej z Wrocławia na projekt o intrygującym tytule: „Stolarnia sąsiedzka i wyprawy mocy do lasu”. Instytucja, której misją jest „budowa społeczeństwa obywatelskiego”, wydaje się nad wyraz hojna wobec podmiotów zaangażowanych w działania promujące lewicowy światopogląd. Wątpliwości rosną, gdy uświadomimy sobie, że obdarowane Stowarzyszenie nigdy nie kryło swoich sympatii dla środowisk LGBT czy sprowadzania uchodźców do Polski. Czy to przypadek, że właśnie teraz organizacja otrzymuje pokaźny zastrzyk finansowy z publicznej kiesy?
Szlachetne idee czy polityczna kalkulacja?
Stowarzyszeniem kierowała przez lata dr Kamila Kamińska-Sztark. Jej organizacja jest znana we Wrocławiu ze swoich akcji na rzecz równości, tolerancji i aktywizacji młodzieży. Te hasła, w teorii, brzmią znakomicie – kto byłby przeciwny wspieraniu młodych ludzi czy promocji obywatelskiej wrażliwości? Jednak diabeł tkwi w szczegółach. Stowarzyszenie to skupia się na tzw. „otwartej” edukacji i współpracy z środowiskami liberalno-lewicowymi, nie stroniąc przy tym od mocnej krytyki konserwatywnych rozwiązań.
Działalność ta została również wsparta w przeszłości z tzw. funduszy norweskich za pośrednictwem Fundacji im. Stefana Batorego znanej z finansowania skrajnych ideologicznie inicjatyw. Jak podano w raporcie Ordo Iuris z 2017 roku: Stowarzyszenie Edukacji Krytycznej otrzymało 145 136 złotych na „Działania mające na celu sprowadzenie uchodźców do Wrocławia”.

Można by nawet odnieść wrażenie, że bardziej liczy się tu ideologiczna misja, niż rzeczywista pomoc lokalnej społeczności. Szczególnie, że dr Kamińska-Sztark w okresie pełnienia funkcji Prezesa Zarządu Stowarzyszenia dołączyła w 2021 do wrocławskiej „Rady ds. Równego Traktowania” powołanej przez kontrowersyjnego prezydenta miasta Jacka Sutryka, skupiającej się m.in. na wsparciu lokalnych środowisk LGBT.

Wyprawy mocy dla wybranych?
Trudno też zrozumieć, na czym mają polegać wspomniane w nazwie projektu „wyprawy mocy do lasu”. Projekt brzmi może i ciekawie – zdrowy spacer zawsze w cenie – ale czy takie działania rzeczywiście wymagają aż trzystu tysięcy złotych dofinansowania z publicznych środków? Czy nie lepiej byłoby spożytkować te pieniądze na szerzej dostępne programy edukacyjne, z których skorzystaliby wszyscy mieszkańcy regionu? Widać z perspektywy NIW – niekoniecznie, gdyż przyznało łaskawie punktację na poziomie 198 na 200 możliwych. A może prawdziwym celem jest inwestowanie w kampanie „równościowe”, które – jakkolwiek szlachetne z nazwy – bywają wykorzystywane politycznie?

Wielu obserwatorów zadaje sobie pytanie, czy na przyznanie dotacji dla Stowarzyszenia Edukacji Krytycznej z Wrocławia wpłynęły wyłącznie względy merytoryczne? Organizacja może i nie ma formalnych powiązań partyjnych, ale jej działalność ewidentnie rezonuje z postulatami liberalno-lewicowej części sceny politycznej. Czy to wystarczający powód, żeby zasilić jej budżet o 298 700 złotych? Czy może jednak warto by dokładniej prześwietlić ten wniosek i upewnić się, że takie środki rzeczywiście trafiły w odpowiednie ręce?
Czas na wyjaśnienia
Jeśli NIW chce zachować wiarygodność, powinien jasno wykazać, dlaczego projekt „Stolarnia sąsiedzka i wyprawy mocy do lasu” okazał się lepszy od innych złożonych wniosków. Gdzie są publicznie dostępne oceny ekspertów i niezależnych recenzentów? Czy możemy liczyć na transparentność w kwestii procedur konkursowych i przedstawienie rzetelnych kryteriów, które zdecydowały o przydzieleniu tak wysokich środków akurat tej organizacji?
To nie jest jedynie pytanie o los jednej dotacji, ale o całą filozofię rozdysponowywania publicznych pieniędzy. Jeśli takie wątpliwości pojawiają się coraz częściej, istnieje ryzyko, że Narodowy Instytut Wolności utraci status obiektywnego arbitra, a stanie się jeszcze jednym narzędziem politycznego targu.
Owszem, działania prospołeczne powinny być wspierane, jednak musi się to odbywać w duchu przejrzystości i równości szans. Gdy organizacja o dość jaskrawej linii ideologicznej dostaje z rządowej instytucji kwotę sięgającą niemal 300 tysięcy złotych – naturalnie rodzą się pytania o przyczyny i to, co dzieje się za kulisami. Czy wsparcie dla edukacji, czy raczej dla określonego światopoglądu? Czy obywatelska misja, czy jednak ideologiczna agenda? Bez rzetelnych wyjaśnień i ujawnienia przejrzystych procedur sprawa ta będzie wyglądać na kolejną układankę interesów – i to kosztem publicznych pieniędzy.
Źródła: BIP UM Wrocław, Narodowy Instytut Wolności, Republika
Źródło: Republika
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X